Lewica chce zaszczuć Rzecznika Praw Dziecka. Wprost kłamią i przekręcają jego słowa

Mikołaj Pawlak. / foto: Wikimedia
Mikołaj Pawlak. / foto: Wikimedia
REKLAMA

Absolutnie nie wolno bić dzieci. I to jest bezwzględne – powiedział w wywiadzie, który ukazał się w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. Jednocześnie podkreślił, że trzeba rozróżnić czym jest bicie a czym zwykły klaps, no i się zaczęło.

Lewica chce zaszczuć Rzecznika Praw Dziecka, który powiedział rzecz oczywistą dla wszystkich normalnych osób, że klaps jest czym innym niż bicie dziecka. Jednocześnie podkreślił, że dzieci bić nie wolno, mimo tego w mediach pojawiają się głosy jakoby…rzecznik popierał bicie dzieci.

REKLAMA

Wyciąga się z kontekstu także inną wypowiedź rzecznika. RPD powiedział o przypadkach dzieci, u których wykryto siniaki czy wielkiego śladu ręki na plecach. – Może to był tylko klaps? – zapytała prowadząca rozmowę.

Klaps nie zostawia wielkiego śladu – odpowiedział Pawlak, co miało oznaczać, że było to już bicie dziecka. Z tej wypowiedzi RPD zrobiono wyraz poparcia dla dawania klapsów, dlatego że nie zostawiają one śladów. Jednocześnie Pawlak podkreślił, że sam dzieciom klapsów nie daje, choć pamięta jak dostawa je od ojca.

Oburzenie na słowa Rzecznika Praw Dziecka, który nie powiedział nic kontrowersyjnego wynika z taktyki lewicy, która stara się ograniczyć władzę rodzicielską, a w swych działaniach posuwa się do obrzucania innych ludzi błotem i kłamania na temat wypowiadanych przez niego słów.

Tacy na przykład nie grzeszący inteligencją posłowie PO-KO uznają klaps za przemoc wobec dziecka. – Różnicowanie przemocy fizycznej wobec dzieci jest czymś haniebnym i świadczy o braku kwalifikacji moralnych do pełnienia urzędu rzecznika praw dziecka – przekazali na konferencji prasowej.

W programie „Kropka nad i” Cezary Tomczyk bredził natomiast, że: – jeśli rzecznik mówi, że jedno bicie jest w porządku, a inne nie jest w porządku, to znaczy, że w jednym przypadku staje po stronie kata, a nie po stronie dziecka.

No jak wiadomo klapsa dziecku dawać nie wolno, bo wtedy jest się „katem”, ale już zabijanie dzieci przed narodzeniem nie budzi oburzenia lewicy, wtedy jest to prawo człowieka, czy tam kobiety.

Także na Twitterze pojawiło się wiele głosów oburzenia. Petycję o odwołanie rzecznika poparła między innymi skrajnie lewicowa Wiosna Roberta Biedronia. W innych wpisach mniej lub bardziej znanych Internautów pojawiały się przeinaczenia i kłamstwa na temat wypowiedzi RPD.

Tutaj na przykład „Bezczelny Lewak” chwali się brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem i twierdzi, że Rzecznik Praw Dziecka dopuszcza bicie dzieci.

Swoje nie najwyższych lotów przemyślenia udostępnił też na Twitterze poseł Marcin Kierwiński.

REKLAMA