Jest wyrok! Policjanci oskarżeni ws. śmierci Igora Stachowiaka zostali skazani na kary więzienia

Igor Stachowiak
Igor Stachowiak
REKLAMA

Kar od 1,5 roku do 2,5 roku więzienia domagał się prokurator dla oskarżonych w procesie ws. śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie policji. Obrona wnosiła o uniewinnienie. Sąd wydał wyrok: od 2 lat do 2,5 roku więzienia dla byłych policjantów oskarżonych ws. śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie.

Na ławie oskarżonych w procesie ws. śmierci Igora Stachowiaka zasiadło czterech były policjantów, którzy w dniu śmierci Stachowiaka, pełnili służbę, jako funkcjonariusze Komisariatu Policji Wrocław Stare Miasto.

REKLAMA

Łukasz R., Paweł G., Paweł P. oraz Adam W. zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad osobą pozbawioną wolności. Prokuratura stwierdziła jednak, że „wyczerpująco zebrany w toku śledztwa materiał dowodowy nie daje podstaw do skierowania aktu oskarżenia w zakresie nieumyślnego spowodowania śmierci Igora S.”

W piątek przed wrocławskim sądem zakończyły się mowy końcowe. Prokurator Anna Kijak-Głęboczyk domagała się dla Łukasza R. 2,5 roku więzienia, a dla pozostały oskarżonych po 1,5 roku więzienia.

O 15.00 sąd ogłosił wyrok i skazał policjantów na kary od 2 lat do 2,5 roku więzienia. Wszyscy oskarżeni są winni zarzucanych im czynów. Najwyższą karę – 2,5 roku wiezienia – sąd orzekła dla Łukasza R., który miał użyć trzykrotnie tasera wobec Stachowiaka. Pozostali oskarżeni zostali skazani na karę 2 lat więzienia.

Mikołaj Pietrzak, oskarżyciel posiłkowy, pełnomocnik rodziny Stachowiaka, w mowie końcowej podkreślił, że oskarżeni powinni odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci. „To kwalifikacja, którą można obronić” – mówił. Dodał, że domaga się surowszej kary dla oskarżonych niż ta wnioskowana przez prokuratora.

„Oskarżeni wiedzieli co robią przekraczając uprawnienia, wiedzieli, że traktują Igora Stachowiaka w sposób nieludzki, poniżający. Wiedzieli, że ich zachowanie nie mieście w granicach podyktowanych przez prawo, przez moralność czy zwyczajną ludzką przyzwoitość, ale też przez zasady, które były im wpajane podczas szkoleń” – mówił mec. Pietrzak.

Mecenas Zbigniew Piątkowski, obrońca oskarżonego byłego policjanta Łukasza R., w mowie końcowej wskazywał, że Stachowiak był agresywny podczas interwencji policjantów i był pod wypływem narkotyków. „W pewnym momencie próbowało go obezwładnić ośmiu policjantów. Zachowanie Stachowiaka spowodowało obrażenia u sześciu policjantów” – mówił mecenas.

Adwokat wniósł, aby sąd uznał, że Łukasz R. działał w stanie wyższej konieczności. „Działał w wyższej konieczności, a u źródeł tego działania było zachowanie Stachowiaka” – mówił. Zdaniem obrony, zachowanie policjanta miało uchronić jego i innych funkcjonariuszy „od utraty zdrowia i życia”.

Igor Stachowiak zmarł w maju 2016 r. po zatrzymaniu i przewiezieniu na komisariat policji Wrocław Stare Miasto. Według pierwszej opinii lekarzy, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Tę samą przyczynę biegli medycy sądowi potwierdzili przed sądem. Zeznali, że Stachowiak był pod wpływem narkotyków i został kilkakrotnie rażony paralizatorem, a te czynniki w połączeniu doprowadziły do niewydolności.

Śledztwo dotyczące przekroczenia uprawień przez funkcjonariuszy policji i nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka wszczęła Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Starego Miasta. Decyzją Prokuratury Krajowej postępowanie zostało jednak przekazane Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu.

Podczas śledztwa przesłuchano kilkudziesięciu świadków, powołano biegłych lekarzy medycyny sądowej, biegłych z zakresu fonoskopii, biologii, toksykologii, genetyki, informatyki, daktyloskopii oraz z dziedziny taktyki i techniki interwencji. Zabezpieczono także dokumenty oraz nagrania z monitoringu, paralizatora i telefonów komórkowych. Przeprowadzono również eksperyment procesowy.

Po śmierci Stachowiaka w maju 2016 r. pod komisariatem przez kilka dni trwały zamieszki. Mieszkańcy protestowali, sugerując, że policjanci doprowadzili do śmierci zatrzymanego. Za spowodowanie tych zamieszek i naruszenie nietykalności policjantów oskarżono i skazano kilkadziesiąt osób.

W maju 2017 r., po ujawnieniu przez media nagrania z kamery paralizatora, którego funkcjonariusze użyli wobec Stachowiaka na komisariacie, ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak odwołał komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu. Stanowiska stracili też komendant miejski i zastępca komendanta komisariatu Stare Miasto.(PAP)

REKLAMA