Uniwersytet Technologii w holenderskim Eindhoven przez najbliższe półtora roku będzie dyskryminował mężczyzn i zatrudniał tylko kobiety. Władze uczelni chcą wyrównać parytety płciowe.
Uniwersytet w Eindhoven to jedna z najbardziej prestiżowych uczelni holenderskich. Zapewnia kadry do biznesu wysokich technologii.
Władze szkoły uważają jednak, że pracuje w niej zbyt mało kobiet. Proporcjonalnie najmniej ze wszystkich holenderskich uczelni. Uniwersytet od lat nie wypełnia narzuconych parytetów płciowych, więc jej władze zdecydowały, że przez najbliższe 18 miesięcy zatrudniane będą w niej wyłącznie kobiety. Chodzi o stanowiska profesorskie, asystentów i wykładowców.
Dyskryminacyjny program nazwano od imienia Irene Curie – córki Marii Curie- Skłodowskiej.
– Naszego celu zwiększenia liczby kobiet od lat nie udało się zrealizować – mówi w rozmowie z dziennikiem „The Telegraph” – rzecznik Ivo Jongsma. – Nie wiemy jaka jest dokładnie tego przyczyna, ale mamy do czynienia z uprzedzeniami wobec płci, bo nawet kobiety, które prowadzą zatrudnienie uważają, że mężczyźni lepiej nadają się do pracy u nas.
Dyskryminacyjny program ma potrwać nawet 5 lat, ale w ciągu pierwszych 18 miesięcy na wszystkie dostępne stanowiska zatrudniane mają być wyłącznie kobiety.
Projekt dyskryminacyjny bardzo podoba się feministkom. Liza Mugge z Amsterdamskiego Centrum Badawczego Płci i Seksualności uważa, że uniwersytet powinien jeszcze ambitniej podejść do sprawy. Uważa, że należy przypilnować, by kobiety otrzymywały najwyższe stanowiska.
Mniej entuzjastyczni są natomiast sami pracownicy uczelni. Jeden z nich anonimowo mówi, że toi naturalne, iż w dziedzinie technologii mniej jest kobiet na akademickich stanowiskach. Po prostu mniej kobiet wybiera te studia, więc później trudniej znaleźć kobiety wykładowców.