
Niemożliwe? A jednak – można nazwać nczas.com prorządowym portalem, jeśli jest się celebrytką TVN-u Kingą Rusin. Gwiazdka nazwała nasz portal „związanym z rządem” po naszej publikacji o zaskakującej decyzji premiera Mateusza Morawieckiego w kwestii pociągów dostawianych specjalnie po to, by ludzie mogli dojechać na brudstok.
– Morawiecki oszalał. Premier podjął działania po apelu Kingi Rusin – napisaliśmy w tytule.
– W imieniu Biało-Czerwonych Serc, apelujemy do władz i Polskich Kolei Państwowych o patriotyczne i ludzkie zachowanie! Dodatkowo zapobiegnijmy kompromitacji Polski, bo za chwile okaże się, że dowozić ludzi na polski festiwal PolAndRock (dawny „Woodstock”) do Kostrzyna będą Niemcy, którzy już szykują dodatkowe połączenia przez Berlin. I wszyscy będą mówić, że Polacy są nietolerancyjni dla polskiej młodzieży i rockowej muzyki – napisano w opisie zdjęcia na profilu Biało-Czerwone Serca.
– Apelujemy do PKP Intercity, które się „waha” czy nie omijać w czasie festiwalu Kostrzyna, żeby bez wahania zapewniło transport zgodnie z własnym rozkładem jazdy. Apelujemy, aby, jak zwykle, Przewozy Regionalne podstawiły składy specjalne i zapewniły bezpieczny transport tym, którzy chcą z niego skorzystać i zapłacić za bilet! Czy od szalejących pod sceną fanów muzyki lepsi są kibice na stadionach, dla których podstawia się specjalne składy?! – dodano.
– Po rozmowie z @jbrudzinski i min. @elzbietawitek, w trosce o bezpieczeństwo uczestników festiwalu w Kostrzynie nad Odrą, poleciłem min. @AMAdamczyk przygotowanie pociągów, które dowiozą uczestników na miejsce. Będzie on także zabezpieczony przez służby podległe @MSWiA_GOV_PL – ogłosił krótko potem Morawiecki na Twitterze.
Reakcja Rusin? Skandaliczna. Zwyzywała nas od prorządowych portali. – Jak donosi Najwyższy Czas, portal związany z rządem, nasza społeczność Biało-Czerwone Serca odniosła pierwszy sukces – napisano w opisie na „Biało-Czerwonych Sercach” udostępniając zdjęcie nagłówka z naszej strony.
Nie mamy pojęcia, co trzeba mieć w głowie, by portal wolnościowców i nielansowanych przez jej stację TVN opozycjonistów oraz po prostu normalnych ludzi nazywać „związanym z rządem portalem”. Szczególnie, że w przeciwieństwie do mainstreamowych „opozycyjnych” mediów, informujemy o faktycznie istotnych wałach rządu, jak np. ustawa 447 i jej zatajenie przed opinią publiczną, tajne spotkania z przedstawicielami USA w tej sprawie czy też kolejne podatki, na których temat TVN po prostu siedzi cicho. O walce z homopropagandą nie wspominając.
Nie no, serio mi to uwłacza – nazywanie mnie rządowym pracownikiem to jest megaskandal.
No ale czego się spodziewać po dziennikarce piszącej – cytuję – "NIEEEEEEEEE!!!!!!! NIE MOŻEMY DOPUŚCIĆ DO WYMORDOWANIA WSZYSTKICH DZIKÓW W POLSCE!!!"
— Dominik Cwikła (@Dominik_Cwikla) June 22, 2019
Źródła: instagram.com/nczas.com