Świat na skraju wojny. Iran wydał odważne ostrzeżenie. „Wybuchnie konflikt, żadne państwo nie zdoła opanować jego skali”

Hasan Rowhani oraz Donald Trump. / foto: Wikimedia/US Army
Hasan Rowhani oraz Donald Trump. / foto: Wikimedia/US Army
REKLAMA

Prezydent Iranu Hasan Rowhani w sobotę zarzucił USA, że podsycają napięcie w regionie Zatoki Perskiej, pozwalając, by ich dron naruszył przestrzeń powietrzną jego kraju. Z kolei irański dowódca wojskowy ostrzegł przed niekontrolowanym rozlaniem się konfliktu.

Rowhani ocenił, że wtargnięcie amerykańskiego samolotu bezzałogowego w przestrzeń Iranu to akt agresji ze strony USA i początek nowych napięć w regionie.

REKLAMA

„Ten region jest bardzo delikatny (…) i ważny dla wielu krajów, więc oczekujemy od międzynarodowych instytucji właściwego reagowania” – dodał irański przywódca cytowany przez półoficjalną agencję Fars.

Z kolei irański generał Golamali Raszid ocenił, że „jeśli w regionie wybuchnie konflikt, żadne państwo nie zdoła opanować jego skali i synchronizacji w czasie”. „Rząd amerykański musi postępować odpowiedzialnie, by chronić życie amerykańskich żołnierzy, unikając niewłaściwego postępowania w regionie” – oświadczył wojskowy, którego przytacza Fars.

Wysoki przedstawiciel MSZ Zjednoczonych Emiratów Arabskich Anwar Gargasz na Twitterze napisał, że kwestię napięć w regionie Zatoki Perskiej można rozwiązać tylko na drodze politycznej, a priorytetowo należy w tym kontekście traktować wysiłki na rzecz deeskalacji i dialogu.

„Kryzys, na który zapowiadało się od dawna, wymaga wspólnych starań, przede wszystkim w celu złagodzenia napięć i znalezienia rozwiązań politycznych na drodze dialogu i negocjacji” – ocenił Gargasz, sekretarz stanu w resorcie dyplomacji ZEA.

Z kolei sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, uczestniczący w niedzielę w Światowej Konferencji Ministrów ds. Młodzieży, zaznaczył na marginesie tego spotkania, że kluczowe jest unikanie „jakiejkolwiek formy eskalacji” w Zatoce. „Świat nie może sobie pozwolić na poważną konfrontację w Zatoce. Wszyscy muszą trzymać nerwy na wodzy” – powiedział.

Również w niedzielę szef ważnej w Iranie Rady Strategicznej ds. Stosunków Zagranicznych Kamal Charazi zapowiedział, że jego kraj może ograniczyć stosowanie się do zapisów międzynarodowego porozumienia atomowego, jeśli europejscy sygnatariusze tej umowy nie będą w stanie ochronić Iranu przed sankcjami USA za pomocą specjalnego mechanizmu handlowego.

„Jeśli Europejczycy nie podejmą kroków przed upływem 60-dniowego terminu (ogłoszonego przez Iran w maju), my podejmiemy nowe działania” – oświadczył. Jako ewentualne pozytywne kroki wskazał „zasilenie (mechanizmu handlowego) Instex i umożliwienie handlu” – ocenił.

W niedzielę wypowiedział się również prezydent USA Donald Trump, który zapewnił, że nie wysłał do Iranu ostrzeżenie przez amerykańskim atakiem na irańskie cele. W piątek Trump potwierdził doniesienia mediów, że planował atak, ale zawiesił go, gdy usłyszał, że oznaczałby śmierć ok. 150 osób.

Tymczasem Reuters podaje, powołując się na źródła w Iranie, że Teheran ostrzegł władze w Teheranie za pośrednictwem Omanu przez „zbliżającym się atakiem USA”.

„”Nie wysłałem tej wiadomości” – zapewnił Trump w programie „Meet the Press” stacji NBC. „Nie dążę do wojny” – podkreślił.

W ostatnich tygodniach obserwowany jest znaczący wzrost napięcia między Waszyngtonem i Teheranem, spowodowany atakiem z 13 czerwca na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej oraz czwartkowym zestrzeleniem amerykańskiego drona w regionie Zatoki Perskiej.

W obu przypadkach USA winę przypisują Iranowi. Ten kategorycznie odrzuca oskarżenia o zaatakowanie tankowców, a w przypadku drona twierdzi, że zestrzelił ten bezzałogowy samolot, bo wtargnął w jego przestrzeń powietrzną. USA przekonują, że do zestrzelenia doszło w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. (PAP)

REKLAMA