Senatorowie zdecydowanie nie lubią się przepracowywać. Zafundowali sobie ekstremalnie długie wakacje

Senat ustawa IPN
Senat. / fot. PAP
REKLAMA

53 dni dni wolnego, zdecydowana większość Polaków może jedynie pomarzyć o takim urlopie. Blisko 2 miesiące przerwy od pracy zrobią sobie Senatorowie, do pracy wrócą dopiero 25 września.

Nasz kalendarz jest uzależniony od kalendarza obrad Sejmu. Trzeba pamiętać, że parlamentarzyści pracują nie tylko w Sejmie czy Senacie, ale i w terenie. I to jest ten czas, który my wykorzystujemy w pracy w okręgach. Teraz również planujemy dużo spotkań, dużo działań w terenie, z samorządowcami, z mieszkańcami – mówi wicemarszałek Maria Koc z PiS, tłumacząc, skąd wzięła się tak długa przerwa od pracy.

REKLAMA

Faktycznie senatorowie po raz ostatni zasiądą w ławach 2 sierpnia, później, aż przez 53 dni nie będą musieli pojawiać się przy ulicy Wiejskiej w Warszawie. Kolejne posiedzenie zaplanowane jest bowiem dopiero 25 września.

Co warto podkreślić, oczywiście wolne od pracy jest płatne dokładnie tak samo jak miesiąc pracy. Senatorowie miesięcznie zarabiają około 10,5 tys. zł brutto, nie wspominając o szeregu innych udogodnień i przywilejów, chociażby takich jak darmowe loty wewnątrz kraju.

Wydaje się, że 53 dni urlopu to mało? Dla porównania tylko 1 zawód może liczyć na większą ilość dni wolnych od pracy, a mianowicie nauczyciele. Oni w przeciągu roku mają do dyspozycji 56 dni. Na zdecydowanie mniej mogą liczyć chociażby żołnierze czy lekarze, tutaj do dyspozycji jest zaledwie 26 dni i co ważne, w przypadku tych drugich staż pracy musi wynosić co najmniej 10 lat.

Źródło: SE.pl / NCzas.com

REKLAMA