
Federacja Rosyjska po aneksji Krymu straciła prawo głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Teraz, po latach Kreml odzyskał ten przywilej. Co ciekawe z Rosją w tej sprawie miał głosować znany z kontrowersyjnych poglądów – jak z resztą wielu posłów Nowoczesnej – Krzysztof Mieszkowski. Polityk tłumaczy, że była to „techniczna pomyłka”.
We wtorkowym głosowaniu, które odbyło się w Strasburgu Moskwę poparło 118 osób, przeciw były 62, a werdyktu nie wydało 10. Co ciekawe „za” był właśnie Mieszkowski. ” Przeciwko przywróceniu Rosji prawa głosu w całości opowiedziały się jedynie delegacje z Ukrainy, Gruzji i państw bałtyckich” – czytamy na Fakt.pl.
– Ostatnie moje głosowanie w sprawie ponownego przyjęcia Rosji do Rady Europy jest rezultatem technicznej pomyłki. Blisko dwieście poprawek głosowałem razem z polską delegacją i posłami Ukrainy. Dzisiaj na sesji popołudniowej wygłoszę oświadczenie prostujące pomyłkę – napisał na Twitterze Mieszkowski.
W tej sprawie tłumaczył się także dziennikarzom portalu Onet.pl. – Nie zagłosowałem za Putinem. To przecież absurdalne. To był wypadek przy pracy – zapewnił.
Istniejąca od 1949 roku Rada Europy zrzesza 47 państw. Rosję przyjęto do Rady w 1996 roku. Od roku 2014, w następstwie aneksji Krymu i wobec trwającej wojny w Donbasie, Zgromadzenie Parlamentarne RE przyjęło serię sankcji wobec Moskwy, z których główną było zawieszenie prawa głosu dla delegacji rosyjskiej. Na sankcje Moskwa odpowiedziała najpierw bojkotem Zgromadzenia Parlamentarnego, a następnie wstrzymaniem płacenia corocznych składek członkowskich do budżetu RE. Zagroziła też definitywnym opuszczeniem organizacji.
Źródło: Onet.pl, Fakt.pl, nczas.com, PAP