
25 deputowanych Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE) złożyło we wtorek projekt w sprawie odszkodowań dla ofiar konfliktów wojennych w Europie, ze szczególnym uwzględnieniem poszkodowanych w II wojnie światowej. Pod projektem podpisało się 25 deputowanych z 11 krajów.
Wśród nich są przedstawiciele Polski, Wielkiej Brytanii, Czech, Szwajcarii, Szwecji, Gruzji, Armenii, Estonii, Litwy, Łotwy i Finlandii. PACE liczy 324 deputowanych i podobno jest znacznie więcej chętnych do poparcia rezolucji, ale procedury formalne wymagały minimum 20 podpisów.
Parlamentarny zespół ds. reparacji wojennych przyjął projekt rezolucji Rady Europy w sprawie pomocy humanitarnej i prawnej dla ofiar wojen i konfliktów zbrojnych. Sprawa ma dotyczyć tych konfliktów w Europie, których ofiary wciąż żyją. Chodzi zatem nie tylko o II wojnę światową, ale i o wojny na terenach byłej Jugosławii czy Czeczenii.
Inicjatorem powstania rezolucji jest poseł Arkadiusz Mularczyk. – Chodzi o porównanie, w jaki sposób państwa, które dokonały agresji, wypłaciły odszkodowania i pomoc humanitarną ofiarom a także umożliwiły im ścieżkę prawną dochodzenie sprawiedliwości – mówi dziennikowi „Rzeczpospolita”.
Zdaniem wielu, dotychczas wypłacone przez Niemcy środki za wyrządzone szkody wojenne są zupełnie nieadekwatne do ogromu zniszczeń, jakich dopuściły się nazistowskie Niemcy.
– Do tej pory Rada Europy nie zajmowała się takimi zagadnieniami. Mam nadzieję, że na następnym posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zostanie uruchomiona procedura, która doprowadzi do powstania raportu – uchyla rąbka tajemnicy Mularczyk.
Na razie sprawa ma dotyczyć tylko ofiar, które wciąż żyją. I choć w ten sposób można pokryć zaledwie niewielki ułamek wyrządzonych Polsce szkód, to i tak sprawia to, że na wokandę wraca temat, o którym część państw wolałaby w ogóle nie rozmawiać.
Do tej pory rząd Niemiec stanowczo odmawiał wszelkich rozmów w sprawie reparacji wojennych, gdyż uważał tę sprawę za „zamkniętą prawnie”. Rezolucja Rady Europy powołuje się jednak na fundamentalne zasady prawa międzynarodowego, a w szczególności art. 8. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, art. 2. Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz art. 68. i 75. Statusu Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.
Złożony projekt może dać formalne prawo polskim władzom do nacisku na zachodniego sąsiada. Jest jednak jeden problem – polityczne rezolucje procedowane są w Strasburgu, a cały tryb może trwać latami, co w przypadku wciąż żyjących ofiar zakończonej 74 lata temu II wojny światowej może mieć niebagatelne znaczenie…
Źródło: „Rzeczpospolita”/nczas.com