Były senator w rękach CBA. Razem z nim zatrzymano jego syna i dwóch adwokatów

CBA. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP
CBA. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP
REKLAMA

Agenci szczecińskiej delegatury CBA zatrzymali adwokatów Ryszarda B. i Agnieszkę G. oraz byłego senatora Unii Demokratycznej, b. burmistrza Świebodzic Jana W., a także jego syna Tomasza W. – ustalił portal tvp.info. Sprawa dotyczy korupcji we wrocławskim wymiarze sprawiedliwości, której badanie doprowadziło do ujawnienia afery hazardowej.

Sprawę prowadziło wrocławskie CBA w latach 2009-2010. Zatrzymani zostaną doprowadzeni do siedziby Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Szczecinie ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, gdzie mają usłyszeć zarzuty.

REKLAMA

CBA podsłuchując B. i G. w 2012 roku w Berlinie „dowiedziało się o związkach Ryszarda Sobiesiaka i Zbigniewa Chlebowskiego”. – To właśnie B. był pełnomocnikiem Sobiesiaka, kiedy zeznawał przed komisją śledczą – podaje portal TVP Info.

Adwokaci zostali objęci kontrolą operacyjną w 2009 roku. – Na przełomie listopada i grudnia tego roku funkcjonariusze delegatury CBA we Wrocławiu, analizując stenogramy podsłuchów, zwrócili uwagę na to, że adwokatów łączą bliskie relacje z szefową prokuratury Wrocław Krzyki-Zachód Anną Moniką M. – pisano.

Z ustaleń portalu tvp.info wynika, że o losie prokurator M. zadecydują prokuratorzy po zakończeniu przesłuchań. Nadal pozostaje prokuratorem, więc chroni ją immunitet.

Służby ustaliły, że za pośrednictwem prokurator M. adwokaci „usiłowali załatwić sprawę swojego klienta, byłego senatora Unii Demokratycznej, a potem burmistrza Świebodzic Jana W.”.

Według ustaleń „Rzeczpospolitej”, wówczas W. borykał się z problemami finansowymi. Jego majątek został bowiem zajęty przez prokuraturę.

Jego szansą na rozwiązanie problemów było ściągnięcie długu z wrocławskiego biznesmena pochodzenia bośniackiego Refika Z. Sprawa dotyczyła działki budowlanej na wrocławskich Bielanach, gdzie ulokowany jest największy na Dolnym Śląsku kompleks handlowo-przemysłowy – informowała „Rzeczpospolita”.

To właśnie adwokaci mieli „wpaść na pomysł, by wykorzystać znajomość z prokurator M. i spowodować, by kierowana przez nią prokuratura wydała zakaz zbywania spornej nieruchomości”.

Problem polegał jednak na tym, że prokuratura Krzyki-Zachód nie miała w żadnym zakresie tzw. właściwości miejscowej, czyli nie mogła wydać takiej decyzji. Według organów ścigania sprawę chciano załatwić za pomocą łapówki z pieniędzy przekazanych przez W. Z materiałów CBA wynika, że mecenas G. i prokurator M. miały uzgodnić, że sprawą zajmie się asesor prokuratorski – ustalono.

Szefowa prokuratury Wrocław-Krzyki, G. i M. mieli na początku listopada przygotować zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Z., któremu zarzucano próbę udaremnienia zaspokojenia wierzyciela. W połowie grudnia 2009 r. we wrocławskim sądzie doszło do spotkania B. i M. Wówczas byli obserwowani przez agentów CBA, którzy postanowili objąć kontrolą operacyjną również prokurator M.

Później Jan W. trafił do szpitala, jego syn Tomasz przejął „prowadzenie sprawy”. – W sylwestra 2009 r. G. spotyka się z synem W. Z nagrań wynika, że domniemana łapówka ma być płacona w ratach – ustalono.

30 stycznia miało dojść do spotkania Agnieszki G. w restauracji w Świdnicy z W., który opuścił szpital. – Funkcjonariusze CBA obserwują, jak przekazuje G. teczkę lub dużą kopertę – poinformowano.

Od lipca 2010 r. CBA zaczęła przekazywać prokuraturze materiały. – Między lipcem 2010 r. a styczniem 2011 r. trwa korespondencja między centralą CBA, jej delegaturą we Wrocławiu i Prokuraturą Apelacyjną w Krakowie. Ma ona ustalić, czy wszystkie czynności w tej sprawie były zgodne z prawem – ustaliła „Rz”.

Źródło: tvp.info

REKLAMA