Cenzura na FB coraz silniejsza. Nowe restrykcje w Kanadzie i na Ukrainie

Facebook/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Facebook/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

Facebook dodał Kanadę i Ukraine do listy krajów, w których procedura zamieszczania na platformie reklam politycznych jest ściśle monitorowana. Reguły te już obowiązują na terenie USA, Unii Europejskiej oraz Indii.

Koncern walczy w ten sposób rzekomo z wykorzystywaniem płatnych modułów reklamowych platformy społecznościowej do celów politycznych.

REKLAMA

Zgodnie z oświadczeniem Facebooka, monitoring w Kanadzie i na Ukrainie rusza od zaraz, przeglądanie serwisu prowadzone będzie częściowo automatycznie, a także przez specjalne zespoły ludzi.

Według zasad, nadawcy reklam politycznych umieszczanych na platformie będą musieli poddać się weryfikacji i ujawnić, kto je finansuje. W najbliższych miesiącach Facebook zamierza wdrożyć obowiązywanie tych reguł także w Singapurze i na terenie Argentyny.

Agencja Reutera przypomina, że Facebook znalazł się pod ostrzałem po kampanii w wyborach prezydenckich w USA w 2016 roku, w której jego serwis był wykorzystywany przez Rosję do szerzenia dezinformacji. Od tego czasu koncern w kolejnych krajach zmienia swoją politykę przejrzystości procedur dot. reklam.

Według przyjętych zasad ogłoszenia – polityczne, wyborcze i społeczne – muszą być oznaczone jako sponsorowane, muszą być widoczne w archiwach przez kolejne siedem lat; ma być też zamieszczona przy nich informacja o liczbie odsłon oraz kosztach.

Facebook podał, że udostępnił narzędzia dot. transparentności reklam w 190 krajach, także tam, gdzie weryfikacja ogłoszeń nie jest jeszcze wymagana przez miejscowe prawo.

Kanadyjscy prawodawcy zarzucali mediom społecznościowym, w tym Facebookowi, że nie robi wystarczająco dużo, by zapobiec ewentualnym próbom ingerowania zza granicy w październikowe wybory w Kanadzie.

Facebook zmienił zapisy swojej polityki reklam pod koniec marca; zgodnie z nimi reklamodawcy polityczni muszą mieć zarejestrowane biura na terytorium kraju, w którym chcą prowadzić kampanię i przejść proces autoryzacji na platformie, co ma chronić przed zagranicznymi ingerencjami w przebieg głosowań.

We wrześniu ubiegłego roku Twitter, Facebook i Google podpisały porozumienie zobowiązujące je do walki z dezinformacją w przestrzeni cyfrowej UE. Google i Facebook rozpoczęły pracę nad wdrażaniem narzędzi mających zwiększyć przejrzystość działań z zakresu marketingu politycznego w Europie. Chodzi m.in. o specjalne oznaczenia przy reklamach politycznych oraz wymóg potwierdzenia tożsamości przez ich nadawców. Podobne narzędzia najpierw były wykorzystywane w Stanach Zjednoczonych.

Źródło: PAP

REKLAMA