
Poseł Jacek Wilk z Konfederacji był gościem programu „Polityka na ostro” w Polsat News. Skomentował błędne założenia programu „Rodzina 500+” i przypomniał, że jedynie radykalna obniżka podatków może na dłuższą metę poprawić wzrost dzietności.
Prowadząca program Agnieszka Gozdyra powiedziała, że ze wstępnych szacunków wynika, iż około 100 tys. kobiet po otrzymaniu świadczenia 500+ zdecydowało się zrezygnować z pracy na rzecz przebywania w domu z dziećmi.
– To jest błędne powiedzenie, że odeszły z pracy – zauważył Wilk. – Praca w domu jest dla kobiet tak samo ciężka, a często nawet cięższa, jak na etacie – dodał. – No tak, ale nie otrzymują za to wynagrodzenia – drążyła dziennikarka.
– Efekt programu 500+ pokazuje, że dopiero wtedy, kiedy rodzina ma wystarczające duże dochody, kobieta – oczywiście tak nie musi być zawsze, bo może to być mężczyzna – jest w stanie poświęcić się pracy w domu. Dopiero wtedy możemy liczyć na zwiększenie dzietności – zauważa Wilk.
– Więcej dzieci w dłuższej perspektywie może rodzić się dopiero wtedy, kiedy rodzina więcej zarabia, na przykład poprzez radykalne obniżenie podatków. To jest ten kierunek, w którym powinniśmy pójść – dodawał.
Przypomniał, jak horrendalnie wysokie jest opodatkowanie pracy w Polsce. – Jeśli jednak ktoś zarabia 2,5 tys. złotych na rękę, to 1,7 tys. zabiera mu państwo. Nie daje 500 złotych, tylko zabiera 3 razy więcej niż 500+. Tutaj trzeba szukać efektu na wzrost demograficzny – nie ma wątpliwości Wilk.
– 500+ nie daje wzrostu demograficznego, tylko jest programem na kredyt. Pytanie, kto to spłaci. Młodzi ludzie w większości deklarują, że chcą z Polski wyjeżdżać. Niestety to jest dług, który na przyszłym pokoleniu wisi i będzie wisiał coraz bardziej – zakończył przedstawiciel koła poselskiego Konfederacji.