Sienkiewicz przed komisją ds. VAT: „Różnimy się patrzeniem na państwo i obawiam się, że tej różnicy nic nie wymaże”

Bartłomiej Sienkiewicz. Foto: PAP
Bartłomiej Sienkiewicz. Foto: PAP
REKLAMA

Skala wyłudzeń VAT w handlu paliwami była bardzo duża i walka z tym procederem była priorytetem dla służb specjalnych – zapewniał przed komisją śledczą ds. VAT były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz.

To był poważny problem dla państwa – przyznał Sienkiewicz.

REKLAMA

Świadek, pytany o to, czy w 2014 roku docierały do niego informacje o narastającej skali wyłudzeń podatku VAT w branży paliwowej, odpowiedział twierdząco. Podkreślił, że nieprawidłowości w handlu benzyną i olejem napędowym sprowadzanym z zagranicy, był priorytetem w pracy służb specjalnych i policji. Pytany, czy kwestia ta była omawiana na kolegium służb specjalnych, powiedział, „przypuszczam, że nie”.

Dopytywany, czy rozmawiał na ten temat z ówczesnym ministrem finansów Jackiem Rostowskim, były szef MSWiA odpowiedział: „przypuszczam, że tak”. Nie pamiętał jednak szczegółów.

Różnimy się patrzeniem na państwo i obawiam się, że tej różnicy nic nie wymaże – mówił Sienkiewicz. Według niego, po dwóch latach od wdrożenia działań przeciw zorganizowanej przestępczości, luka VAT spadła.

Sienkiewicz spierał się w ocenie zwalczania przestępczości VAT-owskiej z wiceprzewodniczącym komisji Kazimierzem Smolińskim z PiS-u oraz zakresu dostępu do informacji o obywatelach przez policję.

Tak jak wszystkie służby i policja na całym świecie mają zawsze ograniczenia prawne i jakoś sobie radzą. Od tego są i ta policja, którą nadzorowałem, mimo że nie miała dostępu do tajemnicy skarbowej w konkretnej sytuacji, gdy trzeba było rozpoznać grupę przestępczą, miała dostęp do informacji zgodnie z prawem – tłumaczył były szef resortu spraw wewnętrznych.

Ocenił, że przy podejściu proponowanym przez wiceprzewodniczącego komisji VAT, zatrzymujący go do kontroli policjant powinien mieć dostęp do jego konta i karty zdrowia. – Tylko ja bym nie chciał w takim państwie żyć – powiedział Sienkiewicz.

Tłumaczył, że służby skarbowe są jednym z fundamentów zaufania obywatela do państwa i po to istnieje wyspecjalizowana administracja i jedynie ona ma takie dane. Jak mówił podobnie jest z tajemnicą bankową, adwokacką i tajemnicą dziennikarską. – To są te elementy powszechnej umowy społecznej, budującej zaufanie obywatela do państwa – dodał.

Można sobie wyobrazić oczywiście sytuację, w której uważamy, że tajemnica skarbowa jest nam potrzebna (…) do jakichś tam działań – nawet ważnych, istotnych i w związku z tym znosimy tajemnicę i może do niej mieć dostęp ten, kto się tym zajmuje – mówił. – Można tak robić, tylko to jest działanie w państwie typu „małpa z brzytwą” – ocenił. – Nie podzielam tego rodzaju filozofii działania i uważam ją za szkodliwą – stwierdził.

Przekonywał, że dostęp do danych skarbowych, w ramach wspólnych zespołów policji i urzędów kontroli skarbowej, był wystarczający i zgodny z prawem. Przypomniał, że dostęp do tajemnic finansowych istniał, ale poprzez wniosek do właściwego sądu, który „najdalej w ciągu kilku dni” na dostęp do takich tajemnic pozwalał.

Pytany o efektywność działań podległych mu służb przekonywał, że po tym, gdy w 2013 r. wdrożono działania, w 2015 r. luka VAT się zmniejszyła.

Przypomniał, że znaleziono „klucz” do firm, które zajmowały się przestępczością VAT – jak się okazało firmy te zwykle stosowały elektroniczną księgowość, by nie było osób, które wiedziałyby o nielegalnym procederze.

Sienkiewicz podkreślił, że odkrycie to spowodowało duży wzrost wykrywalności przestępstw VAT, niezależnie do działu gospodarki czy towarów, którymi firmy obracały.

Źródło: PAP

REKLAMA