Do intensywnej wymiany ognia miedzy siłami syryjskiej oraz tureckiej armii doszło w Syrii, po tym gdy w wyniku ostrzału zginął jeden z tureckich obsadzających posterunek obserwacyjny w strefie zdemilitaryzowanej.
Do ostrzału doszło w nocy z czwartku na piątek w rejonie miasta Shir Maghar położonego w syryjskiej prowincji Idlib. W jego wyniku zginął turecki żołnierz, a 3 innych zostało rannych.
Turecka armia odpowiedziała ogniem artyleryjskim i rakietowym, co spowodowało trwającą kilkadziesiąt minut wymianę ognia z siłami rządowymi. Brak informacji o kolejnych ofiarach po którejkolwiek ze stron.
Sytuacja była poważna bowiem nad teren syryjskiej prowincji Idlib, kontrolowanej przez siły dżihadystów wleciały tureckie myśliwce F-16. Nie wykonały jednak ataków odwetowych na pozycje SAA.
Na teren Syrii wkroczyło też kilkuset tureckich żołnierzy w pojazdach opancerzonych oraz kilka czołgów.
Turcy wezwali rosyjskiego attache wojskowego aby poinformować go o podjętych krokach. Rosja jest jednym z krajów, który miał być gwarantem rozejmu w Syrii.
Nie był to pierwszy przypadek ostrzału tureckich pozycji przez siły prezydenta Assada od momentu rozpoczęcia ofensywy przeciw dżihadystom w kwietniu tego roku.
Do podobnych incydentów związanych z atakami syryjskiej artylerii na punkty obserwacyjne obsadzone przez tureckich żołnierzy doszło już wcześniej 5 razy, z czego dwukrotnie w czerwcu.
W wyniku ostrzału rany odniosło 7 tureckich żołnierzy ale żaden, aż do wczoraj, nie zginął.
#Turkish artillery stationed on one observation point in #Syria’s #Idlib province strikes back against fire from #Assad forces. pic.twitter.com/VssKCe2AAm
— Ali Özkök (@Ozkok_A) 27 czerwca 2019