Ale ubaw! Francuski rząd wprowadza kafkowskie przepisy. Wszystko przez niedźwiedzie

Niedźwiedź. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Wikipedia
Niedźwiedź. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Wikipedia
REKLAMA

W rządowym dzienniku ustaw opublikowano zasady odstraszania niedźwiedzi w Pirenejach. Ciekawy przykład biurokracji, która wszystko musi regulować.

Od tej pory hodowcy owiec, grupy pasterzy i kierownicy letniego wypasu, którzy chcą odstraszyć rujnującego im stada niedźwiadka, nie muszą już ubiegać się każdorazowo o pozwolenie na prefekturze. Wystarczy złożyć jedno podanie, ale trzeba spełnić kilka warunków.

REKLAMA

Na przykład nie każda metoda straszenia jest dozwolona. Rozporządzenie stopniuje różne środki. Pierwszy stopień to odstraszanie dźwiękiem, czyli po prostu hałasem (dzwonki, gwizdki, mgła, petardy). Dalej idą środki „świetlne” (pochodnie, reflektory i wszelkiego innego rodzaju sygnały świetlne).

Żeby jednak je użyć, musi być to to uzasadnione przez zaistnienie co najmniej jednego ataku niedźwiedzi na letnie pastwisko w roku poprzedzającym złożenie wniosku lub przez co najmniej cztery skumulowane ataki na letnie pastwiska w ciągu dwóch ostatnich lat poprzedzających złożenie wniosku.

Kolejna metoda to odstraszanie „wzmocnione”. Pozwala ona na użycie nieśmiercionośnych strzałów z „dowolnej broni załadowanej wkładami gumowymi” lub broni hukowej. By jednak użyć takiej metody, trzeba udowodnić, że były co najmniej dwa ataki niedźwiedzia w ciągu jednego miesiąca, które nastąpiły pomimo użycia prostszych środków lub po czterech atakach w ciągu poprzedniego sezonu (o ile zawiodły łatwiejsze metody).

Metody „hukowej” może użyć tylko pasterz lub hodowca posiadającego licencję myśliwego na polowanie, uprzednio przeszkolony przez odpowiednich instruktorów.

Użycie każdej metody wymaga dodatkowo złożenia raportu na prefekturze. Dodatkowo jeśli chodzi o miejsca wypasu w Parku Narodowym Pirenejów trzeba uzyskać dodatkowe pozwolenie od jego kierownictwa.

Ten „postępowy” dekret wydano po tym jak miejscowi hodowcy wpadli we wściekłość, kiedy 260 owiec w masywie Ariège spadło w przepaść zagonione tam przez niedźwiedzie. Populacja niedźwiedzi sprowadzonych ze Słowenii w Pirenejów szacowana jest obecnie na co najmniej czterdzieści osobników. Mieszkańcy od kilku sezonów chcą ograniczenia ich populacji.

REKLAMA