Cejrowski ostro o wizycie Dudy w USA. Prezydent odwiedził Google po to, żeby zrobić sobie fotkę?

Wojciech Cejrowski i Andrzej Duda. / foto: YouTube/Twitter
Wojciech Cejrowski i Andrzej Duda. / foto: YouTube/Twitter
REKLAMA

Wojciech Cejrowski był gościem ostatniego przed wakacjami odcinka „Studia Dziki Zachód” w Radiu WNET. Znany podróżnik poruszał wiele tematów, w tym wspomniał o wizycie Andrzeja Dudy w USA i dziwił się, dlaczego w ogóle Prezydent udał się w odwiedziny do Doliny Krzemowej, gdzie stacjonują największe korporacje świata, skoro… nic nie załatwił.

W Dolinie Krzemowej swoją siedzibę mają m.in. Google i YouTube. Cejrowski przypomniał, że właśnie w tych dwóch firmach cenzurowanie internetowych treści ma się w najlepsze. – Po lewej stronie można wszystko produkować, po prawej albo zamyka się konto, albo demonetyzuje – mówi bez ogródek.

REKLAMA

Cejrowski powątpiewał w wielki sukces – jak próbuje to przedstawić obóz związany z władzą – wizyty Andrzeja Dudy w USA. Zauważa, że temat dość szybko wyciszono, a o powrocie Prezydenta do kraju prawie nikt nie słyszał.

Ten wyjazd w ogóle w Polsce nie jest konsumowany. Tak ważny wyjazd powinien być konsumowany do dzisiaj, a ja nawet nie wiem dokładnie kiedy Prezydent wrócił. Nie wracał z pompą, nie wracał na białym koniu, z podpisanymi kwitami. Jakoś zbyt cicho się wszystko odbyło – zauważa Cejrowski.

Ostatnia informacja jaka do mnie dotarła to ta z 17 czerwca, że spotka się z szefami YouTube i Google, gdzie również pracują Polacy. Czyli co, spotka się z szefową YouTube, która ma polskie nazwisko, żeby sobie zrobić z nią fotkę? Fajnie… – ironizuje.

Nie omieszkał przy tym przypomnieć o postępującej w internecie cenzurze i dziwił się, że Prezydent Duda nie podjął żadnych kroków w tym kierunku.

Znacznie fajniej byłoby jednak, gdyby w tym Google i YouTube załatwił równe prawa dla Polaków. Żeby prawicowych treści – a Prezydent Duda cały czas w Polsce uważa, że reprezentuje prawą stronę, a nie lewą – nie cenzurowano – powiedział Cejrowski.

Kiedy kamery były włączone, a była to wizyta międzynarodowa, to powinien na żywo poruszyć np. taką sprawę, że z internetu wycinani są prawicowi publicyści. Po lewej stronie można we wszystkich kolorach szatańskiej tęczy produkować, a po prawej stronie nie wolno. Albo im się zamyka konto, albo są demonetyzowani – mówił.

Czemu to nie padło z ust prezydenta? Można by coś załatwić, przynajmniej musiałaby się zawstydzić ta babeczka. To już byłoby coś – zakończył nie dowierzając.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że poza wspólnymi zdjęciami Polacy nie mogą liczyć na nic więcej z wizyty Prezydenta Dudy w Dolnie Krzemowej.

REKLAMA