
Gościem Rafała Otoka-Frąckiewicza byli Jarosław Jakimowicz oraz Jacek Wrona. W telewizji braci klęczących wpolsce.pl poruszano kwestię policji, złodziejstwa oraz realiów transformacji ustrojowej. W pewnym momencie, zupełnie przypadkiem, pojawił się wątek Jana Kulczyka. Jednak wypowiedź ta nie przejdzie bez echa!
– Dla mnie to jest dziki kraj. Poszedłem do Teatru Kwadrat na premierę teatralną. Siedziałem w pierwszym rzędzie, obok mnie siedziała pani Niemczycka – wspominał Jakimowicz, na co Otoka-Frąckiewicz dopowiedział „czyli też mafia”, po czym się zaśmiał.
– Ja już nic nie powiem, bo już jestem homofobem, jestem rasistą, więc jak jeszcze to powiem, to już w ogóle. Jeśli jeszcze powiem, że Kulczyk żyje, to też mi się już dostało – kontynuował.
– A żyje Kulczyk? – zapytał prowadzący?
– No pewnie, że żyje – odparł beznamiętnie Jakimowicz.
To nie pierwsza taka wypowiedź aktora na temat śmierci dra Jana Kulczyka. Wcześniej już podobny osąd wygłosił na antenie Polsatnews.
– Odpowiem Wam tylko jedną rzecz. Co widzieliście na filmie „Młode Wilki”? Widzieliście to, co widział Szwedes w samochodzie, czyli że się rozpryskuje głowa jego przyjaciela na szybie. Nie było pogrzebu, nie było leżących zwłok – mówił Jakimowicz w „Skandalistach” u Agnieszki Gozdyry.
– A może on to musiał zobaczyć, żeby uratować ich przyjaźń, żeby on się wycofał z tego, żeby nie wszedł. Nie tacy wracali, ja w filmie „Młode Wilki” mówię taki tekst, który jest przypadkowy wtedy, ale jakże on jest ładny i pasuje do paru innych zdarzeń z naszego życia politycznego, np. teraz. Patrz: moim zdaniem Pan Kulczyk. „Jeżeli chcesz wyjść z tego biznesu, to zrób tak, żeby wszyscy myśleli że nie żyjesz” – dodał Jakimowicz.
Poniżej pełen program. Wspomniany wątek zaczyna się 16 minucie 40 sekundzie materiału.