Zapomniał wół, jak cielęciem był. PO proponuje zmiany w mediach publicznych. To zmiany iście kosmetyczne, główny wpływ wciąż w rękach polityków

Siedziba Telewizji Polskiej przy ulicy Woronicza w Warszawie / Fot. PAP
Siedziba Telewizji Polskiej przy ulicy Woronicza w Warszawie / Fot. PAP
REKLAMA

Po licznych i skandalicznych manipulacjach ze strony Telewizji Publicznej zarządzanej przez Prawo i Sprawiedliwość, opozycja totalna znalazła nośny temat, na którym chce zbić polityczny kapitał. Platforma Obywatelska na lipcowej konwencji programowej ma przedstawić plan nowego prawa mediowego. Sęk w tym, że niewiele on zmienia.

Platforma Obywatelska jest – całkiem słusznie – oburzona metodą działań TVP, ale najwyraźniej zapomniał wół jak cielęciem był. Za czasów miłościwie panującej PO manipulacje i cenzura występowały na podobną skalę, lecz w drugą stronę.

REKLAMA

Teraz pod płaszczykiem szlachetnych idei i zmian, PO chce po prostu utrzymać status quo. Proponowane przez ugrupowanie dowodzone przez Grzegorza Schetynę zmiany są tak naprawdę kosmetyczne i wciąż dają ogromne pole i możliwości do nacisków politycznych.

Jak donosiła ostatnio „Gazeta Wyborcza”, plan PO zakłada powstanie holdingu radiowo-telewizyjnego w miejsce medialnych spółek skarbu państwa. Różnica głównie w nazewnictwie, gdyż realny wpływ wciąż mieliby politycy. PO chce również zlikwidowania jednego ośrodka regionalnego, czyli zamiast obecnie 17, mielibyśmy 16 takich ośrodków.

Projekt zakłada też likwidację Rady Mediów Narodowych oraz abonamentu radiowo-telewizyjnego. Zaczyna robić się ciekawie i moglibyśmy przyklasnąć, gdyby nie fakt, że… zamiast abonamentu PO przewiduje coroczną budżetową dotację w wysokości 1-2 mld zł. Tak czy siak płaciliby podatnicy, zmienia się jedynie forma. Nie można po prostu TVP sprywatyzować?!

Nad projektem zmian w głównej mierze pracują Juliusz Braun, Jan Dworak i Tomasz Siemoniak, czyli trójca, która za kadencji PO krócej bądź dłużej układała TVP na swoją – również polityczną – modłę.

Co do bezsensowności proponowanych zmian zgadzają się również medioznawcy.

Mamy do czynienia z politycznym zawłaszczeniem mediów. PO w przedstawionym projekcie chce to zmienić, bo to także dotyka tę partię. Warto jednak przypomnieć, że PO mogła znacznie wcześniej dokonać tych zmian – powiedziała dla „Press” Krystyna Doktorowicz z Uniwersytetu Śląskiego.

Pomysł krytykuje nawet… Jacek Żakowski, który doprawdy rzadko nie zgadza się z Platformą Obywatelską. – Rady mają być powoływane przez KRRiT, a oczywiste jest, że będą to osoby, które odpowiadają jej członkom i problem pozostanie. To nadal jest optyka partii, a nie optyka społeczna – mówi.

Dziennikarz przypomniał też, że PO podpisała przed trzema laty Obywatelski Pakt na rzecz Mediów Publicznych. – Tym samym zobowiązała się do wprowadzenia systemu mediów publicznych opartych na projekcie społecznym. Jak rozumiem, teraz PO łamie swoją obietnicę – komentuje Żakowski.

Źródło: press.pl/nczas.com

REKLAMA