Dajcie im ring – walka rzeczników! Adam Bodnar kontra Mikołaj Pawlak. Urzędnicy bawią się w polityków

Adam Bodnar, Mikołaj Pawlak Źródło: PAP, WIkipedia
Adam Bodnar, Mikołaj Pawlak Źródło: PAP, WIkipedia
REKLAMA

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zgodził się na debatę z Rzecznikiem Praw Dziecka Mikołajem Pawlakiem. Debata rzeczników miałaby się odbyć we wrześniu. W tym miejscu rodzi się pytanie: czy panowie aby nie zapomnieli, że nie są politykami tylko urzędnikami? Mają wykonywać swoją pracę a nie bawić się w debaty.

„Przyjmuję zaproszenie rzecznika praw dziecka i jestem gotowy do takiej debaty. To jest ciekawy pomysł. Jest sporo emocji i sporo spraw do wyjaśnienia” – powiedział Adam Bodnar

REKLAMA

Debatę zaproponował Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak; miałaby ona dotyczyć m.in. zajęć z edukacji seksualnej w szkołach czyli kwestii spornej między obojgiem rzeczników. Kiedy miałoby dojść do tego wydarzenia?

„Wrzesień to jest dobry termin. Przez wakacje można przygotować się i zastanowić nad formatem debaty” – powiedział RPO Adam Bodnar.

Bodnar już teraz podgrzewa atmosferę przed debatą jak przed walką bokserską przypominając wypowiedź Mikołaja Pawlaka na temat dawania dzieciom klapsów.

„Rzecznik praw dziecka nie może nawet „mrugać okiem” w takich sprawach. Tak jak ja, jako rzecznik praw obywatelskich, muszę bronić bezwzględnego zakazu tortur, tak samo rzecznik praw dziecka musi za każdym razem bezwzględnie wypowiadać się przeciwko biciu dzieci oraz jakiejkolwiek przemocy fizycznej” – powiedział RPO.

Pytanie tylko czy panom się aby coś nie pomyliło. Debaty powinny służyć politykom do przekonywania wyborców i wyartykułowania swoich racji w bezpośrednim starciu z przeciwnikiem politycznym. Rzecznicy są urzędnikami, a nie politykami – zamiast bawić się w debaty powinni zająć się swoją pracą.

Skandaliczny pomysłem jest też planowany termin. Wrzesień będzie miesiącem kampanii wyborczych co jeszcze wyraźniej ukazuje zamysł wiążący się z debatą rzeczników. Urzędnicy powinni być apolityczni, niestety w Polsce ta zasada jest powszechnie łamana.

„Jest sporo emocji i sporo spraw do wyjaśnienia” – tylko czemu panowie mają cokolwiek sobie wyjaśniać? Ich kompetencje się nie krzyżują, a prywatne niesnaski nie przeszkadzają w wykonywaniu pracy. Wznoszenie tego konfliktu na tak celebrycki poziom jest śmieszne; może niedługo urzędnicy będą nagrywać przeciwko sobie rapowe piosenki albo rozwiązywać swoje sprawy w oktagonie „Fame MMA”?

Debata rzeczników będzie parodią tego czym debata być powinna i komedią na miarę polskich możliwości.

Źródło: Onet.pl

REKLAMA