Z dziejów ekosekt. Mija 30 rocznica nowojorskich proroctw ONZ. Według nich Bangladesz i Egipt są pod wodą od 10 lat

Polska Eko-Pippi - Inga Zasowska/Fot. Twitter
Polska Eko-Pippi - Inga Zasowska/Fot. Twitter
REKLAMA

30 czerwca 1989 roku ONZ obwieścił, że jeżeli w ciągu 11 lat nie zostanie powstrzymane globalne ocieplenie, to w ciągu 20 lat niektóre państwa znikną. Własnie obchodzimy 30 rocznicę tych apokaliptycznych proroctw.

Historia i histeria powtarzają się. Ekosekty z całego świata, na czele z ONZ obwieszczają teraz, że jeśli w ciągu 11 lat nie powstrzymamy, lub nie zahamujemy globalnego ocieplenia, to ludzkość czeka zagłada.

REKLAMA

ONZ domaga się byśmy rocznie do 2030 roku przeznaczali co najmniej 300 miliardów dolarów na walkę z globalnym ociepleniem.

Dokładnie 30 lat temu twierdzono podobnie. Apokalipsa miała być jednak na trochę mniejszą skalę. 30 czerwca 1989 roku opublikowano raport sygnowany m.in. przez Noela Browna, szefa onz-owskiego programu środowiskowego UNEP – U.N. Environment Program.

Stwierdzono wtedy, że ludzkość ma czas do 2000 roku na powstrzymanie globalnego ocieplenia. W przeciwnym razie lodowce na całym świecie roztopią się i nastąpi dramatyczny wzrost poziomu mórz i oceanów.

W następstwie tej katastrofy około 2010 roku zniknie wiele państw polinezyjskich, a także np. położone na Oceanie Indyjskim Malediwy. Pod wodą znajdzie się ich 1190 wysepek osadzonych na 26 atolach koralowych.

Zalana zostanie także 1/6 Bangladeszu. To spowoduje migrację co najmniej 25 milionów ludzi. Podobnie będzie z Deltą Nilu, której ogromna cześć znajdzie się pod wodą. Delta jest spichlerzem Egiptu więc nadejdzie katastrofalny głód.

Ekologiczni uchodźcy staną się wielkim problemem – mówił 30 lat temu onz-owski ekspert Noel Brown w rozmowie z agencją Associeted Press. – Ludzie będą mogli przenieść się na suche obszary, ale dostępne zasoby nie pozwolą na przetrwanie tam. Afryka ma dużo lądu, ale kto chciałby mieszkać na Saharze – tłumaczył szef Programu Środowiskowego ONZ

Wedle tych wróżb Stany Zjednoczone będą musiały wydać co najmniej 100 miliardów dolarów tylko na ochronę swego wybrzeża. Zaś z powodu suszy środkowe stany USA i prowincje Kanady dotknięte będą katastrofalną suszą. Erozja gleb doprowadzi do burz pyłowych na niespotykaną skalę.

Na tym wszystkim skorzystać miałby tylko Związek Radziecki, który przystosowałby swe rolnictwo do nowych warunków klimatycznych. Dzięki temu zaczęto by na wielką skale uprawiać zboża na Syberii.

REKLAMA