Zwycięzca „Must Be the Music” Polsatu porzucił karierę i został księdzem

Maciej Czaczyk/fot. PAP/Marcin Bielecki
Maciej Czaczyk/fot. PAP/Marcin Bielecki
REKLAMA

Tego się nikt nie spodziewał. Maciej Czaczyk, zwycięzca drugiej edycji show Polsatu „Must Be the Music. Tylko muzyka” porzucił karierę muzyczną i wstąpił do seminarium. Niedawno został wyświęcony na kapłana.

Maciej Czaczyk dał się poznać widzom show „Must Be the Music” jako skromny chłopak z gitarą. Pochodzi ze Szczecina.

REKLAMA

Kocham grać na gitarze, kocham muzykę, zwłaszcza polskiego bluesa. Moje zainteresowanie muzyką narodziło się dzięki mojemu dziadkowi, który grał na gitarze. Pokazał mi pierwsze chwyty, których się nauczyłem. Później nauczyłem się śpiewać – mówił Czaczyk podczas castingu do programu.

Maciej Czaczyk okazał się być świetny. Wszyscy fani pamiętają jego wykonanie piosenki „I co” Tadeusza Nalepy oraz „Tears in Heaven” Erica Claptona. W efekcie, wygrał w 2011 roku drugą edycję programu „Must Be the Music. Tylko muzyka”. Zgarnął wówczas 100 tys. zł.

Po zwycięstwie, nagrał płytę i zagrał wiele koncertów. Potem jednak porzucił wszystko i wstąpił do seminarium. – Świadectwa wiary to coś, co jest obecnie potrzebny. Trzeba mieć do tego odwagę. Nie boję się powiedzieć, że Pan Bóg jest ważny w moim życiu. To nie jest oczywiste nawet wśród księży, by powiedzieć, że Bóg jest dla mnie na pierwszym miejscu – powiedział w rozmowie z „Katolicką Bydgoszczą”.

Świat show-biznesu to był przystanek, który wpłynął oczyszczająco na moje życie. Dziękuję Bogu, że byłem uczestnikiem tych różnych wydarzeń. Pan pokazał mi to, to był od Niego dar, był ze mną przez cały czas. To miało wpływ na moje dzisiejsze życie. Dzięki temu je przewartościowałem – dodał.

Niedawno Maciej Czaczyk przyjął święcenia kapłańskie, zostając pełnoprawnym księdzem. Ma zostać wysłany do parafii św. Jana Chrzciciela w Myśliborzu.

Źródło: plejada.pl

REKLAMA