Kaja Godek znowu zablokowana przez Twittera. Co tym razem uznali za „mowę nienawiści”?

Kaja Godek na Marszu Suwerenności/fot. Dominik Cwikła ⓒ
Kaja Godek na Marszu Suwerenności/fot. Dominik Cwikła ⓒ
REKLAMA

Kaja Godek, szefowa Fundacji Życie i Rodzina znowu została zablokowana na Twitterze. Jednak to, co tym razem uznano za tzw. „mowę nienawiści” po prostu zwala z nóg jeszcze bardziej, niż zwykle.

Nie wolno pisać, że zło jest złem, a dobro dobrem. Twitter za to blokuje konto. Na @GodekKaja pauzuję. Jestem dla Państwa tu. Pozdrawiam! – napisała Kaja Godek z zapasowego konta na Twitterze. Udostępniła przy tym informację od administracji Twittera ze screenem uznanego za „mowę nienawiści” tweeta.

REKLAMA

Niesamowite jednak, co tym razem serwis uznał za „naruszenie zasad dotyczących zakazu promowania nienawiści”. Chodzi o wpis, w którym odpowiedziała, że trzeba chronić dziecko przed złem zamiast – jak najwyraźniej sugerował jej rozmówca – zabijać dziecko, które okaże się być homoseksualistą.

Co to za pytanie, co zrobisz jak Twoje dziecko zostanie gejem? A co zrobisz, jak zostanie alkoholikiem, narkomanem, przestępcą? Zło jest złem, także jeśli jest udziałem osoby bliskiej. Przed złem trzeba dziecko chronić i nigdy nie mówić, że jest dobrem – stwierdziła Kaja Godek, za co dostała kolejnego już bana od Twittera.

Jak tak dalej pójdzie, wkrótce „mową nienawiści” będzie ostrzeżenie przed wiatrem, który może wywołać przeziębienie. Przecież będzie to urażało uczucia chorych na grypę, którzy wcale nie są chorzy, tylko są grypoemanowalni…

REKLAMA