Szwecja: Najpierw lewica przekonywała, że „strefy no-go” nie istnieją. Teraz rząd będzie płacił dwa razy więcej nauczycielom, którzy odważą się w nich pracować

Zdjęcie ilustracyjne/Fot. YouTube
Zdjęcie ilustracyjne/Fot. YouTube
REKLAMA

Szwedzkie MEN podwyższy płace nauczycielom, którzy zdecydują się pracować w niebezpiecznych dzielnicach, tak zwanych „strefach no-go”. Czyli one jednak istnieją w Szwecji! A przecież lewica przekonywała opinię publiczną, że takowych nie ma.

Szwedzcy nauczyciele, którzy odważą się pracować we wrażliwych strefach „no-go” w opanowanych przez uchodźców miastach, będą mogli liczyć na wyższe wynagrodzenia – ogłosiło tamtejsze MEN.

REKLAMA

Widocznie z pracą w takich miejscach jest naprawdę słabo bo rząd jest gotów nawet podwoić poprzednie podwyżki, z 5000 SEK do 10 000 (ok. 4000 złotych) jak informuje szwedzki nadawca Sveriges Radio.

Roger Haddad, rzecznik ds. szkolnych partii Liberalerna uważa, że podwyżki są potrzebne ponieważ dla tych stref ważne jest aby „ponownie zwiększyć odsetek wykwalifikowanych nauczycieli i przyciągnąć najlepszych nauczycieli do tych obszarów”.

Obecnie ze specjalnych podwyżek korzysta zaledwie 111 nauczycieli, choć przeznaczono nań monstrualne pieniądze bo aż 16 milionów SEK, a kwota ta wzrośnie do 42 milionów.

Pytanie tylko czy te pieniądze mogą cokolwiek zmienić. Dotychczasowe podwyżki niewiele dały, a w perspektywie zagrożenie życia i zdrowia wielu pedagogów woli wybrać skromniejszą pensję ale spokojniejsze warunki pracy.

Źródło: sverigesradio.se, Facebook

REKLAMA