
Japończycy wysłali do Stanów Zjednoczonych urzędników z biura ds. patentów. Mają oni poruszyć kwestię nowej amerykańskiej marki bieliźniarskiej otworzonej przez Kim Kardashian. Wszystko przez to, że żona Kanyego Westa nazwała brand „Kimono”.
W nowej kolekcji Kardashianki znajdują się biustonosze, majtki i wszystkie inne elementy bielizny damskiej. Kim zastrzegła nazwę marki, „Kimono”, jako znak towarowy i to nie spodobało się Japończykom.
Sprawą zainteresował się nawet japoński Minister ds. Handlu. „Stało się to poważnym problemem w mediach społecznościowych. Kimono jest postrzegane na całym świecie jako część naszej kultury. Nawet w Ameryce kimono jest dobrze znane jako japońskie” – powiedział.
Kim Kardashian postanowiła odpowiedzieć urzędnikom, ale zrobiła to w swoim stylu. Wrzuciła na Insta roznegliżowane zdjęcie z wnętrza szafy i napisała, że rozważy zmianę nazwy marki.
„Moje marki i produkty są budowane z uwzględnieniem różnorodności, a po starannym przemyśleniu i rozważeniu nową markę Solutionwear zamierzam wprowadzić pod nową nazwą. Dziękujemy za zrozumienie i wsparcie” – napisała gwiazdka.
Kto by pomyślał, że sprawa bielizny Kim Kardashian urośnie do takiej rangi, iż zaangażują się w nią wysocy państwowi urzędnicy.
Źródło: Instagram