Lewicowy „ynteligent” Jan Hartman znów kpi z Polaków! „Istnienie chamstwa jest dojmujące i niezaprzeczalne. Jest go w Polsce wszędzie pełno”

Jan Hartman. Foto: PAP/Rafał Guz
Jan Hartman. Foto: PAP/Rafał Guz
REKLAMA

Skrajnie lewicowy profesor Jan Hartman po raz kolejny pokazał jak nienawidzi i gardzi polskim narodem. „Istnienie chamstwa jest dojmujące i niezaprzeczalne. Jest go w Polsce wszędzie pełno. Ryczący po nocach, zapijaczeni mężczyźni, ludzie zachowujący się wulgarnie i agresywnie, niszczący mienie publiczne, krzywdzący zwierzęta” – pisze na swoim blogu. 

Jako, że Polacy nie podzielają jego lewicowych, chorych poglądów on w zamian wyzywa nas od chamów i brudasów. Ot standardowa lewacka tolerancja. Nie myślisz jak Hartman to jesteś chamem.

REKLAMA

„Chamstwo głosowało na PiS. Taka jest prawda, czy się to komu podoba czy nie” – stwierdza Hartman w swoim felietonie zatytułowanym „Ja, klasista”. Socjolog, który zasłynął tym, że chciał tolerancji dla kazirodczych związków, wyraził swoją opinię na temat  wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego.

„Weźmy przykład aktualny – wybory i struktura elektoratu. Nie mamy żadnych oporów przed przytaczaniem statystyk, z których wynika, że na PiS, przeciętnie biorąc, głosują ludzie mniej wykształceni i biedniejsi” – stwierdził. A następnie dodał, że „statystycznie więcej chamów, prostaków i innych żuli” głosowało na PiS niż na KE.

„Fakt ten ma istotny wydźwięk moralny, ale również polityczny, (…) mamy udawać, iż nie widzimy związku między niekulturalnym i nieetycznym przekazem propagandowym PiS a brakiem kultury i cnót politycznych wielu jego wyborców”.

„Jako że osoby zwane popularnie chamami, hołotą czy żulią wykazują się obok innych wad również egoizmem i brakiem obywatelskich cnót, tudzież świadomości konstytucyjnej, można i należy całkiem otwarcie mówić o tym, że chamstwo głosowało na PiS” – stwierdza Hartman.

Następnie „ynteligent” zastanawia się, „ilu takich chamów jest w Polsce” i na ile przyczynili się do wyborczego zwycięstwa partii rządzącej.

„Nie wiem, ale przypuszczam, że istotnie, bo choć prostacy częściej nie chodzą na wybory, niż chodzą, to nawet jeśli tylko co czwarty chodzi, a cała populacja chamów to na przykład dziesięć proc. społeczeństwa, to wtenczas mamy już z tego 750 tys. »chamskich głosów«. Niemało” – stwierdził kpiąco lewicowy działacz.

Źródło: hartman.blog.polityka.pl

REKLAMA