
W lutym zeszłego roku na Dolnym Śląsku doszło do potwornej zbrodni. Prawdziwy zawód miłosny przeżył Artur K. Jego dotychczasowa dziewczyna Kamila powiedziała „dość” i postanowiła rozstać się z partnerem. Ten nie potrafił się z tym wszystkim pogodzić i posunął się do czegoś przerażającego. Makabryczne skutki jego chorej reakcji odkryła matka dziewczyny, która poszła do jej mieszkania zaniepokojona tym, że córka nie daje znaku życia.
Dramat rozegrał się w Luboniu w nocy z 2 na 3 lutego 2018 roku. K. pojawił się w mieszkaniu Kamili, która z nim zerwała. Mężczyzna był pijany. Brutalnie zaatakował dziewczynę.
– Oskarżony zadał pokrzywdzonej wiele ciosów pięścią oraz otwartą ręką w głowę, twarz oraz okolice klatki piersiowej, brzucha i dłoni – wylicza w rozmowie z „Faktem” Katarzyna Bylicka, rzeczniczka prokuratury regionalnej we Wrocławiu.
Zwyrodnialcowi było jednak mało. Dwukrotnie zgwałcił ciężko pobitą kobietę. Na koniec zasłonił jej usta przedramieniem, w ten sposób udusił dziewczynę. Jej zmaltretowane zwłoki znalazła zaniepokojona matka.
Pod koniec litego br. Artur K. został skazany na dożywocie.
Źródło: fakt.pl