
Szef Wiosny Robert Biedroń najpierw obiecywał, że po wyborach do PE odda mandat i zajmie się prowadzeniem swojej partii na barykady krajowej polityki. Później wyjaśniono, że pojedzie do Strasburga i Brukseli „na trochę”, do czasu wyborów w kraju i złoży euromandat trochę później.
Wydaje się jednak, że rację mieli ci, którzy od początku twierdzili, że jak już tym europosłem został to nic nie złoży i nic nie odda, a nawet wygasi cały projekt – Wiosna, który nie jest mu już do niczego potrzebny.
Biedroń okazuje się zresztą „prawdomówny-inaczej” nie tylko w tej kwestii. Najpierw zarzekał się, że żadnej koalicji z PO i SLD nie będzie, teraz już taką możliwość „testuje”.
MMMMMMM JAKIE TO BYŁO PIĘKNE, ALE MNIE WKURWIŁ TEN BIEDROŃ, AŻ IDĘ SIĘ PRZEJŚĆ pic.twitter.com/yjfVaBKDnv
— Cristoforo Gajdurro🇮🇹 (@KrzysztofAFC) June 29, 2019
Władze Wiosny upoważniły lidera partii Roberta Biedronia do rozmów z Koalicją Europejską o wspólnym starcie w wyborach parlamentarnych.
CZYTAJ więcej❗https://t.co/pXlAy43hbW
— tvn24 (@tvn24) June 29, 2019
On sam jednak zapewne w PE pozostanie. Trudno bowiem wyjaśnić dlaczego tak „idealistyczny” polityk, który za niecałe trzy miesiące miałby wrócić do polityki krajowej i złożyć swój mandat, nagle godzi się objąć stanowisko wiceszefa komisji EP do spraw równych praw kobiet? O tym, że jest w tym temacie „fachowcem” świadczy jego propozycja turystycznego wabienia zachodnich mężczyzn na gorące… Słowianki.
Z decyzji Biedronia kpi Konrad Piasecki, a „lubi to” Katarzyna Lubnauer:
I czy to warto? Na dwa i pół miesiąca obejmować funkcje w EP? Przecież za chwilę wybory, a potem ma nastąpić oddawanie mandatu… https://t.co/n8xdsVSyeI
— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) July 4, 2019