Cytryny i pomarańcze podrożeją. Groźna bakteria dotarła do Europy. „Żółty smok” zagraża plantacjom cytrusów

cytrusy fot. ilustr. Twitter
REKLAMA

Plantacjom cytrusów w Europie zagraża choroba bakteryjna zwana citrus greening, w Azji Huanglongbing (HLB) lub jeszcze chorobą „Żółtego Smoka”. Zielenienie cytrusów to mniejsze zbiory i spadek jakości owoców.

Do rozprzestrzenia się choroby przyczynia się owad pochodzenia azjatyckiego citrus psyllid, który żeruje na drzewach cytrusowych i roznosi bakterie odpowiedzialną za plagę. W Azji, Afryce, na Półwyspie Arabskim i Brazylii choroba ta panoszy się już od dawna.

REKLAMA

Choroba powstała w Azji, a jej początek datuje się na koniec XIX wieku. Na początki XXI wieku dotarła też m.in. na Florydę. Teraz atakuje Europę.

Owoce z zaatakowanych drzew stają się niejadalne, gorzkie i opadają z drzewa jeszcze na wpół zielone. Mają też nietypowy kształt, są małe, nie nadają się do spożycia ani na soki. Liście zainfekowanego drzewa cytrusowego zmieniają barwę na jasnozieloną, a cześć drzew po pewnym czasie ginie.

Raport francuskiej ANSES (agencja krajowa bezpieczeństwa sanitarnego żywności) mówi o obecności „żółtego smoka” na plantacjach Portugalii i Hiszpanii, gdzie powoduje znaczne straty plonów i śmierć drzew i przewiduje, że ta choroba dotknie wkrótce Francję. Do tej pory region śródziemnomorski pozostawał jednym z niewielu wolnych od tej choroby obszarów.

ANSES podkreśla, że właściwie nie istnieją tu środki zaradcze. Zaleca się kontrolę importu sadzonek i wyrażą nadzieję, że taki środek zostanie wynaleziony w przyszłości w postaci wyhodowania cytrusów odpornych na taką bakterię.

REKLAMA