Nie ma wyroku ws. Kajetana P. Polski Hannibal Lecter chciał zjeść fragment swojej ofiary

Kajetan P. prowadzony przez policyjnych antyterrorystów. Foto: PAP
Kajetan P. prowadzony przez policyjnych antyterrorystów. Foto: PAP
REKLAMA

Pracownicy Sądu Okręgowego w Warszawie poinformowali dziennikarzy, że nie będzie dziś wyroku w sprawie Kajetana P. Wznowione też zostaną czynności procesowe.

Na dzisiaj zaplanowane było ogłoszenie wyroku Kajetana P., który został oskarżony o brutalne zabójstwo nauczycielki języka włoskiego Katarzyny J. Zabójstwo zostało dokonane w 2016 roku. Proces zaś toczył się od maja 2018 roku.

REKLAMA

Rodzina pokrzywdzonej wnioskowała, by proces był utajniony. Rozprawy odbywały się w sali w sądzie przy ul. Kocjana w Warszawie. Zwykle odbywają się tam sprawy dotyczące najgroźniejszych przestępców.

3 lutego 2016 roku Kajetan P. spotkał się z 30-letnią Katarzyną J. w jej mieszkaniu przy ul. Skierniewickiej. Była ona tłumaczem języka włoskiego.

Chciał umówić się z nią na lekcję. Miał ze sobą nóż, piłę i torbę. Według prokuratury zabił kobietę, ciało poćwiartował, fragmenty ukrył w torbie podróżnej, a głowę w plecaku, który znalazł w szafie. Następnie taksówką miał przewieźć zwłoki do wynajmowanego w innej części miasta mieszkania.

Taksówkarz dostrzegł krew. Wówczas Kajetan powiedział, że przewozi tuszę dzika. Aby zatrzeć ślady zbrodni, podpalił mieszkanie i uciekł.

Chciałem ją zjeść. Nie całą, tylko kawałek. Tak jak jemy cielęcinę. Nie przystąpiłem do spożywania, bo wszystko się posypało – czytamy w opublikowanym przez „Super Express” fragmencie zeznań 27-latka.

Prokuratura nadała Kajetanowi P. status szczególnie niebezpiecznego. Grozi mu kara od 8 lat więzienia do dożywocia.

Źródło: PAP

REKLAMA