
We Francji trwa od czerwca śledztwo w sprawie kradzieży dzieł sztuki w Pałacu Elizejskim. Tysiące należących do państwa przedmiotów zniknęło nie tylko z prezydenckiego Elysee, ale też z siedziby premiera – Matignon, z ministerstw, prefektur i ambasad. Co tam nasza „Gęsiarka”, chociaż czasy prezydentury Bronisława Komorowskiego były zdaje się dla Europy… prekursorskie.
Palais de l’Elysée 🇫🇷 pic.twitter.com/LRvTAZ9byC
— EstelleMarie (@Tellahh) June 30, 2019
Zawiadomienie o przestępstwie do biura policji (BRB) w Paryżu złożyło Narodowe Centrum Sztuk Plastycznych (CNAP), instytucja kultury, która doliczyła się kradzieży siedmiu dzieł. Były to drewniane i ceramiczne statuetki, a także popiersie z brązu. Ich wartość oszacowano na kilka tysięcy euro.
Dzieła te zniknęły z Pałacu Elizejskiego, ale nie wiadomo kiedy. Prawdopodobnie pomiędzy listopadem 2012 r. a styczniem 2013 r., kiedy to przeprowadzana inwentaryzację. Głównym lokatorem tego pałacu był wówczas socjalista Francois Hollande.
"…une plainte a été déposée en juin à Paris pour le vol de sept œuvres d’art au sein de la présidence de la République. Au total,des milliers de biens de l’Etat se sont volatilisés à l’Elysée,à Matignon,dans les ministères…"
Vu les fréquentations…https://t.co/xxYP38k6Y4
— Laviesimplement (@Lvsimplement) July 6, 2019
Kradzież w Elysée to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Z raportu Komisji ds. Depozytów Artystycznych (CRDOA), utworzonym po alarmującym sprawozdaniu Trybunału Obrachunkowego z 1997 r., wynika, że zginęły tysiące należących do państwa dzieł artystycznych także innych instytucji. Braki są w siedzibie rządu, czyli Matignon, w parlamencie i senacie, w ambasadach, miejskich ratuszach, czy ministerstwach.
Chodzi w sumie o 50 tys. różnych przedmiotów. Nie zawsze zresztą musiało chodzić tu o kradzieże, czasami o bałagan. Wiele przedmiotów trwale utracono z powodu braku dokładnej dokumentacji lub z powodu „złego przechowywania dokumentacji”. Jednym słowem sytuacje niczym u Barei w filmie „Poszukiwany, poszukiwana”…
Elysée : La salle de presse restera finalement bien au coeur du palais https://t.co/wJTzzJOjtu pic.twitter.com/C4r2lLSwkD
— puremedias.com (@puremedias) July 5, 2019
Pałac Prezydencki „zgubił” około tysiąca przedmiotów. Niektóre „odnajdują” się po ćwierć wieku. Tak było z zabytkowym żyrandolem, który niedawno odnaleziono po zniknięciu z protokołów inwentaryzacyjnych na… dwadzieścia pięć lat.
W sprawie „gubienia” dzieł sztuki w instytucjach publicznych złożono w sumie 2,3 tys. skarg. 900 spraw odłożono na półkę. Są w tym jednak także i przypadki zwykłych kradzieży.
Taki był np. los okrągłego stołu dzieła znanego współczesnego rzemieślnika Jeana-Michela Wilmotte, który wypożyczono do siedziby premiera. W 2014 roku z Hôtel de Castries, gdzie była siedziba ministerstwa ds. mieszkalnictwa, zginęła złota rzeźba „Wenus i miłość”. Na ogół są to przedmioty wartościowe, ale mniejszego kalibru kulturowego. Trochę tak, jak w przypadku „Gęsiarki”… Powodów do narodowych kompleksów raczej nie ma.
Źródło: Le Parisien