Janusz Korwin-Mikke rozprawia się z niesprawiedliwymi mitami. „Feministki są na tyle głupie…” [VIDEO]

Janusz Korwin Mikke z postrzelonym kotem. Foto: Facebook
Janusz Korwin Mikke z postrzelonym kotem. Foto: Facebook
REKLAMA

Do Janusza Korwin-Mikkego przyległa łatka nienawidzącego kobiet, dlatego lider partii Wolność w wywiadzie na kanale „Pyta Nie Błądzi” postanowił rozprawić się z niesprawiedliwym mitem. Wyłożył po raz kolejny kawa na ławę wszystkie argumenty, używając dość niepopularnych, acz zasadnych porównań.

Korwin-Mikke wspomniał o swoim wystąpieniu w Europarlamencie, po którym „stał się słynny na cały świat”. Powiedział wówczas, że kobiety zarabiają mniej od mężczyzn między innymi dlatego, że są niższe, słabsze i mniej inteligentne.

REKLAMA

Na jakimś uniwersytecie w USA wykładowczyni próbowała mnie zbesztać, ale przy okazji potwierdziła, że rzeczywiście kobiety są niższe, za co została pobita przez feministki – rozpoczął zabawną anegdotą Korwin-Mikke.

Feministki są na tyle głupie, że nie podoba im się, że na świecie rządzą, jak to nazywają, męskie szowinistyczne świnie, ale nie zastanawiają się, dlaczego te męskie szowinistyczne świnie dają tyle pieniędzy na organizacje feministyczne – wskazuje absurdy.

Przypomina również, że kiedyś kobiety nie musiały pracować, by dokładać się do utrzymania budżetu domowego.

– Kiedyś to mężczyźni harowali na kobiety, a teraz siedzi sobie pan za biurkiem, przegląda gazetę, a cztery panie krzątają się po biurze jak mrówki i pracują. I tym feministkom jeszcze się wydaje, że to jest dobrze, że to jest na ich korzyść – nie dowierza lider partii Wolność.

Korwin-Mikke rozprawia się z mitem, jakoby chciał zabronić kobietom pracować i zmusić je jedynie do siedzenia w domu.

Kobiety na pewno nie chcą przesuwać tych skrzynek w Biedronce, ale jeżeli chcą na przykład malować, to niech sobie malują. Maria Skłodowska-Curie, w czasach kiedy nie było feminizmu, znakomicie dawała sobie radę. Nikt kobietom nie zabrania robić tego, co chcą, tylko żeby to nie było ze zrujnowaniem logiki życia społecznego – nie ma wątpliwości.

Odniósł się również do zarzutów, że nienawidzi kobiet. – Absolutnie nie jest tak, że nie szanuję kobiet. Ja tylko mówię, że mają inne cechy od mężczyzn. Mają na przykład lepszą pamięć.

Średnio mężczyźni są mądrzejsi od kobiet, natomiast mężczyźni są bardziej rozrzuceni. Wśród nich jest więcej geniuszy, ale i więcej idiotów, więcej świętych i więcej zbrodniarzy. Kobiety są bardziej średnie, a w każdej dziedzinie mężczyźni dominują w elicie – zauważa.

Dlatego wśród 100 najlepszych szachistów czy brydżystów czasami trafia się jedna kobieta. Nawet w dziedzinach, w których kobiety dominują, na przykład szycie czy gotowanie, najlepszymi krawcami czy kucharzami też są mężczyźni – dodaje.

Zauważa, że działa to również w drugą stronę i wśród kompletnych półgłówków rzadko trafia się kobieta.

W lumpenproletariacie kobiety trzymają kasę, bo są mądrzejsze od mężczyzn. W klasie średniej różnica jest niezauważalna, ale w elicie powinni rządzić mężczyźni. Tak jak się trafia jedna na sto najlepsza szachistka, tak trafia się jedna na sto Margaret Thatcher w polityce, ale tylko jedna – argumentuje.

Natomiast rządy pani Theresy May czy Beaty Szydło to jest jakieś kompletne nieporozumienie – dodaje ze smutkiem.

REKLAMA