
We wtorek 9 lipca francuskie Zgromadzenie Narodowe przegłosuje kontrowersyjny projekt „walki z mową nienawiści”. Niejasność pojęcia „nienawiści” powoduje, że ustawa może być po prostu współczesnym „młotem na czarownice”, która ograniczy wolność w internecie.
Debata nad projektem była zgodna, co do podstawowej intencji – ograniczenia fali hejtu, który zalewa sieci społecznościowe. Autorem ustawy jest Laetitia Avia, czarnoskóra deputowana prezydenckiej partii LREM, która wcześniej zajmowała się „walką z rasizmem”.
Haine en ligne : l'Assemblée nationale a voté cet après-midi l'obligation pour les plateformes internet et moteurs de recherche de retirer en 24 heures les contenus haineux signalés par des utilisateurs, mesure clé d'une proposition de loi LREM https://t.co/GxWPhmyxnl #AFP pic.twitter.com/SfUGV07O1h
— Agence France-Presse (@afpfr) July 4, 2019
Projekt francuskiej ustawy oparty jest na zobowiązaniu platform cyfrowych, jak Facebook, czy Twitter, usuwania w ciągu 24 godzin treści „w oczywisty sposób nienawistnych”, pod groźbą płacenia wysokich kar. Ponieważ, ktoś musi decydować i „nienawistności” mamy tu nie tylko cenzurę, ale i wprowadzenie cenzorów i to na dwóch poziomach. Będzie cenzura (być może jakieś algorytmy) wewnątrz platform, co już się zresztą dzieje i wyższa cenzura państwowa, bo przecież ktoś musi weryfikować i sprawdzać czy firmy wywiązują się z nałożonych nie zadań „walki z mową nienawiści”.
Deputowana Avia jest w swojej walce dość „pryncypialna” i przy tej okazji straszy „nienawistników”, niczym prawdziwa rewolucyjna Pasionaria : „to dla was moje drogie trolle, nienawistnicy, anonimowi jajcarze, którzy chowacie się za swoimi ekranami, któzrzy jesteście nieskończenie mali i tchórzliwi, wiedzcie, że będziemy walczyć i was znajdziemy i staniecie twarzą w twarz przed odpowiedzialnością”.
#revue de presse
Haine sur internet : cette loi qui inquiète, écrit ce matin Le Figaro. Le quotidien s'interroge sur la proposition de loi qui devrait être adoptée aujourd'hui à l'Assemblée nationale et qui oblige notamment les plateformes à supprimer sous 24h certains contenus. pic.twitter.com/W9boftuWe8— Dominique De BEVEC (@de_Bevec) July 9, 2019
Niestety, nawet centroprawica mówi o „dobrych intencjach”, ale w czasie debat zwracano uwagę na możliwe „skutki uboczne”. Najmocniej krytykowali projekt politycy lewackiej Zbuntowanej Francji. W tej krytyce obawiano się jednak, że cenzura będzie nie państwowa, a „prywatna”. François Ruffin stwierdził – „powierza się cenzurę Google’owi, Facebookowi i Twitterowi, czyli ‘prywatnej cenzurze’, a co gorsza cenzurze technologicznej”.
Deputowani opozycji z prawej strony wskazywali na możliwość zaangażowania się firm kierujących sieciami społecznościowymi w „nadmierną cenzurę” i usuwanie pewnych treści „na wszelki wypadek”, celem uniknięcia ewentualności kary bez analizy kontekstu takich wypowiedzi, co jednak będzie zagrożeniem dla wolności słowa.
Głosy sprzeciwu pojawiły się nawet wśród stowarzyszeń żydowskich we Francji. W liście do premiera Edouarda Philippe’a skrytykowały one „filozofię ustawy”, która pod pretekstem opieszałości sądownictwa omija możliwość dochodzenia swoich praw przed niezależnym organem publicznym, ale deleguje interpretację „mowy nienawiści” z sądów na platformy internetowe.
Uwagi mocno słuszne, a ta krytyka ma też dodatkowy podtekst, bowiem to właśnie na spotkaniu w lutym br. z Reprezentacyjną Radą Instytucji Żydowskich we Francji (CRIF), prezydent Emmanuel Macron zapowiedział wdrożenie tego ustawy przeciwko „ekscesom w Internecie”. Teraz okazuje się, żę szukanie alibi do wprowadzania cenzury także w postaci „walki z antysemityzmem”, wcale środowisk żydowskich nie uwiodło.
Haine en ligne, que contient le projet de loi #Avia ?
👉 L’Assemblée nationale examine, mercredi 3 juillet, une proposition de loi LREM qui renforce la lutte contre la haine sur Internet.https://t.co/CAc3bUCU95 pic.twitter.com/WCNao7ER5j
— La Croix (@LaCroix) July 3, 2019
Rząd tłumaczy się, że niezależny system sprawiedliwości nadal będzie miał rolę nadrzędną nad wszystkimi przypadkami cenzury. Jednak zapowiada też utworzenie specjalnej prokuratury zajmującej się tylko przestępstwami w sieci, czyli właśnie cenzorskiego organu kontroli nad wewnętrzną cenzurą cyfrowych gigantów.
Lutte contre la haine en ligne : l’heure du vote de l’Assemblée nationale https://t.co/ra9dl1YMOM #Politique #Assemblée #Internet pic.twitter.com/UxctGVSYN0
— 24matins.fr (@24matins) July 9, 2019
Minister sprawiedliwości Nicole Belloubet z kolei zapewnia, że powstanie katalog przestępstw internetowych, który ma zwalczać rasizm, antysemityzm, homofobię, itp. Na wniosek deputowanego centrowego UDI Philippe’a Dunoyera dodano jeszcze „zbrodnie przeciwko ludzkości” i negacjonizm.
Księga cenzury najwyraźniej się deputowanym spodobała, bo nawet Republikanin Marc Le Fur proponował jeszcze p. dodać do niej „stygmatyzowanie działalności rolniczej” i „podżeganie do przemocy wobec specjalistów rolnictwa i hodowli”. Ten pomysł już nie przeszedł, ale samo zgłaszanie takich rzeczy pokazuje, że już niedługo doczekamy się całkiem obszernej francuskiej „czarnej księgi cenzury”…
🗣️ Rassemblement devant l'Assemblée Nationale ce mercredi 3 juillet à 10H00 avec la présence de Jerome Rodrigues pour s'opposer à la loi contre la haine sur internet, une loi qui menace la liberté d'expression ouvrant la voie à la censure politique .
Team OPS GJ ✊✊✊ pic.twitter.com/KGxKxbwVlI
— LesGiletsJaunes 🇫🇷 (@GiletsJaunesFr_) July 1, 2019