To gorsze niż klaps! Metody wychowawcze Iwony Węgrowskiej szokują

Iwona Węgrowska z córką. Foto: Instagram
Iwona Węgrowska z córką. Foto: Instagram
REKLAMA

Iwona Węgrowska odniosła się do słów Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka na temat klapsów. Zdradziła tym samym swoje metody wychowawcze. Okazuje się, że są one dla jej córki jeszcze gorsze niż wymierzanie kar cielesnych. 

Iwona Węgrowska postanowiła wrócić do show biznesu. Wszystko zaakcentowała wywiadem, w którym odnosi się wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka w kwestii klapsów.

REKLAMA

– Dla mnie klaps jest problemem. Nie lubię i nigdy wobec dzieci nie będę tego stosować. Do mojej córki krzyknę tylko mocniej i ona wie, że zrobiła coś źle. Jeśli to nie pomaga, zabieram telefon. Różne mam sposoby, czasami za karę się do córki nie odzywam i to jest dla niej większa kara niż klaps. Lilianna przychodzi i pyta: mamo, co ci jest, mamo co ci jest… – wyznała Węgrowska.

Artystka sama nie stosuje kar cielesnych, jednakże pamięta czasy, gdy tego typu metody wychowawcze były normą.

– Mój brat w młodość dostał kilka razy w tyłek od taty, bo coś nabroił. Ja nigdy! Moja mama w żartach mówiła, że mięso bite było lepsze. Na szczęście zmieniła poglądy. Czasy się zmieniły, a ja nigdy nie byłam za tym. Wolę krzyknąć, albo się nie odezwać i to jest dla mojej córki większa kara niż cokolwiek innego – dodała.

Źródło: pomponik.pl

REKLAMA