Tak działa państwowa służba zdrowia. Mimo krytycznego stanu mężczyzna czekał na izbie przyjęć 10 godzin, aż zmarł. Szpital dostał „karę umowną”

Pacjent w szpitalu/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
Pacjent w szpitalu/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
REKLAMA

W związku z negatywną oceną niektórych elementów pracy szpitala w Wodzisławiu Śląskim, gdzie 19 marca br. 35-letni mężczyzna spędził 10 godzin w izbie przyjęć, a wkrótce potem zmarł, NFZ nałożył na placówkę karę umowną. – Wolne łóżka były, jak wykazała kontrola NFZ – mówi rzecznik Małgorzata Doros.

35-letni Marcin był budowlańcem. 19 marca br. poczuł się źle podczas pracy i wcześniej wrócił do domu. Stamtąd poszedł do przychodni. Po wykonaniu EKG lekarz skierował go do szpitala. Wezwano karetkę, która przewiozła go do izby przyjęć w Wodzisławiu Śląskim. Mężczyzna przebywał tam przynajmniej 10 godzin.

REKLAMA

Cytowana przez media rodzina relacjonowała, że późnym popołudniem zapadła decyzja o przewiezieniu pacjenta do Rydułtów, gdzie miały być dwa wolne miejsca na oddziale. Po chwili ambulans zawrócił; twierdzono, że nie ma miejsca.

Mężczyzna został ponownie przewieziony do izby przyjęć w Wodzisławiu. Wieczorem trafił do szpitala w Raciborzu. Zmarł nocą, mimo reanimacji.

Wkrótce potem wodzisławski szpital informował o udostępnieniu dokumentacji medycznej w tej sprawie badającej ją prokuraturze, Rzecznikowi Praw Pacjenta i NFZ. Na początku kwietnia, po kontroli wewnętrznej, dyscyplinarnie zwolnił też dwóch lekarzy pełniących 19 marca dyżur w szpitalu w Rydułtowach.

Pomimo wyników badania, które jednoznacznie wskazywały na sytuację zawału mięśnia sercowego, pacjent nie został przekazany na oddział chorób wewnętrznych, gdzie – jak twierdzono – nie było wolnych łóżek. Te wolne łóżka były, jak wykazała kontrola NFZ – mówi Małgorzata Doros, rzecznik Funduszu w Katowicach w rozmowie z RMF FM.

Widzimy, że szpital zapewniał całodobową opiekę lekarską, miał zaplecze diagnostyczne, miał odpowiednie certyfikaty. Zawiodła decyzyjność, a właściwie jej brak – dodała.

Źródła: PAP/rmf24.pl

REKLAMA