
Kinga Rusin, dziennikarka TVN, słynie z zajmowania się masą spraw błahych. Stawała już w obronie drzew, karpi czy dzików, już chyba tylko dzieci nienarodzone nie zyskały jej wsparcia. Tym razem prowadząca „Dzień Dobry TVN” cieszy się z utraty przez Polskę miejsca na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Kinga Rusin to jedna z najpopularniejszych dziennikarek w Polsce. Na początku lat 90. pracowała w telewizji reżymowej, później jednak przeniosła się do prywatnej stacji TVN, gdzie od lat współprowadzi między innymi „Dzień Dobry TVN”.
W programie telewizji śniadaniowej zalicza dość sporą liczbę wpadek. Z czego to wynika nie wiemy, choć możemy się domyślać. W czasie wolnym Rusin walczy z różnymi problemami, częściowo wyimaginowanymi, takimi jak na przykład globalne ocieplenie, które ma rzekomo zniszczyć naszą planetę.
Rusin staje także w obronie zwierząt. Tym razem cieszy się, iż Polska straciła miejsce na światowej liście UNESCO, gdzie miała się znaleźć piękna polska tradycja łowiecka, która jest związana z naszym krajem od stuleci. Zdaniem dziennikarki TVN jest to jednak tradycja krwawa.
– Minister Kultury nie wydał rekomendacji w sprawie wpisania krwawej tradycji łowieckiej na listę dziedzictwa UNESCO! Wasze blisko 40 tysięcy podpisów pod listami do Ministra zrobiło wrażenie – pisze Rusin.
No cóż, w takim wypadku wypadałoby ocenzurować też najważniejsze dzieła literatury polskiej, takie jak „Pan Tadeusz”, gdzie występują tradycyjne polowania. Kinga Rusin podkreśla jednak, że to nie koniec jej walki w tej absurdalnej sprawie.
– Ministerstwo przesunęło dyskusję nad tą sprawą do następnych obrad Rady ds. Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego czyli za 3 miesiące, już po wyborach… Myśliwi są przekonani że wynik wyborów wzmocni ich pozycję. Musimy im udowodnić że są w błędzie – ostrzega dziennikarka TVN.