Pudrowanie trupa, czyli jak Platforma Obywatelska proponuje reformować media publiczne

Siedziba Telewizji Polskiej przy ulicy Woronicza w Warszawie / Fot. PAP
Siedziba Telewizji Polskiej przy ulicy Woronicza w Warszawie / Fot. PAP
REKLAMA

Po licznych i skandalicznych manipulacjach ze strony Telewizji Publicznej zarządzanej przez Prawo i Sprawiedliwość, opozycja totalna znalazła nośny temat, na którym chce zbić polityczny kapitał. Platforma Obywatelska na konwencji programowej przedstawiła swój pomysł na media publiczne. Zapowiada szumne zmiany, które… niewiele zmieniają.

Platforma Obywatelska jest – całkiem słusznie – oburzona metodą działań TVP, ale najwyraźniej zapomniał wół jak cielęciem był. Za czasów miłościwie panującej PO manipulacje i cenzura występowały na podobną skalę, lecz w drugą stronę.

REKLAMA

Plan PO zakłada powstanie holdingu radiowo-telewizyjnego w miejsce medialnych spółek skarbu państwa. Różnica głównie w nazewnictwie. PO chce również zlikwidowania jednego ośrodka regionalnego, czyli zamiast obecnie 17, mielibyśmy 16 takich ośrodków. W poszczególnych województwach miałyby powstać 15-osobowe rady medialne, które wybierałyby zarządy regionalnych spółek.

Projekt zakłada też likwidację Rady Mediów Narodowych oraz abonamentu radiowo-telewizyjnego. Zaczyna robić się ciekawie i moglibyśmy przyklasnąć, gdyby nie fakt, że… zamiast abonamentu PO przewiduje coroczną budżetową dotację w wysokości 1-2 mld zł. Tak czy siak płaciliby podatnicy, nawet ci, którzy nie posiadają telewizora w zaciszu czterech ścian. Zmienia się jedynie forma finansowania, ale wciąż z kieszeni obywateli.

Dodatkowo miałaby powstać rada centralna, składająca się z 30 osób: przedstawicieli 16 rad regionalnych i reprezentantów ogólnopolskich organizacji artystycznych, pozarządowych i uczelni wyższych, których wybierałaby KRRiT.

Nad projektem zmian w głównej mierze pracowali Juliusz Braun, Jan Dworak i Tomasz Siemoniak, czyli trójca, która za kadencji PO krócej bądź dłużej układała TVP na swoją – również polityczną – modłę.

Nie widzimy tutaj faktycznej reformy mediów publicznych, a jedynie kosmetyczne zmiany, choć szumnie zapowiadane jako coś wielkiego i przełomowego. Wciąż jednak TVP i regionalne ośrodki będą śpiewały, jak im władza zagra. To nadal będzie optyka partii, więc jeden z głównych problemów pozostaje nierozwiązany.

Wrzucanie kolejnych miliardów do studni bez dnia również nie jest żadnym rozwiązaniem. To jedynie pudrowanie trupa, na którym można jednak zbić polityczny kapitał.

Najlepszym wyjściem byłoby oczywiście sprywatyzowanie TVP i tym samym zminimalizowanie lub całkowite odcięcie wpływów polityków na przekaz, ale na to nigdy nie zgodzi się miłościwie panujący POPiS. Dlatego możemy spodziewać się wzajemnego przerzucania nic nie znaczącymi hasełkami.

Teraz pod płaszczykiem szlachetnych idei i zmian, PO chce po prostu utrzymać status quo. Proponowane przez ugrupowanie dowodzone przez Grzegorza Schetynę zmiany są tak naprawdę kosmetyczne. Wciąż dają ogromne możliwości do nacisków politycznych.

REKLAMA