Dramatyczne opóźnienia w budowie polskiego samochodu elektrycznego. Tak traci się wielką szansę

Mateusz Morawiecki i elektromobilność w
Mateusz Morawiecki i elektromobilność w "Klanie" TVP. fot. PAP/Twitter/Napalony Wikary
REKLAMA

Budowa polskiego samochodu elektrycznego to jeden ze sztandarowych pomysłów premiera Mateusza Morawieckiego. Wygląda jednak na to, że tworzenie tego samochodu weszło w strefę znacznego opóźnienia, mimo wydania już 12 mln zł, co oznacza, nie tylko coraz większe koszty, ale też coraz mniejszą konkurencyjność. Tracimy szansę.

Sama idea budowy samochodu elektrycznego w Polsce jest słuszną próbą przeskoczenia pewnego etapu motoryzacji, który straciliśmy w okresie istnienia III RP. Tak zrobili Chińczycy, którzy opierając się na strategii gry w go, zdecydowali się w branży nowoczesnych technologii nie konkurować z Zachodem na polu G3 i G4, ale zająć wolne pole, tworząc system G5 i zadając największą klęskę Zachodowi, przede wszystkim USA na polu technologicznej innowacyjności.

REKLAMA

Zobaczmy jak w praktyce ta strategia zajmowania wolnego pola wygląda u nas w dziedzinie budowania samochodu elektrycznego.

Spółka ElektroMobility Poland wydała już prawie 12 mln zł. na koncepcje i plany. Design samochodu kosztował 4,1 mln zł, a „zdobycie kluczowych kompetencji” 2,4 mln. Opracowanie „biznesowego planu wdrożenia” produkcji 2,1 mln zł, tyle samo kosztował też „techniczny plan wdrożenia”. W sumie wraz z innymi mniejszymi wydatkami dotychczasowy koszt budowy samochodu wynosi już 11 mln 964 tys. zł.

Według planów w pierwszej połowie 2019 roku spółka ElektroMobility Poland miała zaprezentować jeżdżący prototyp. Niestety, ale go nie ma. Nie wiadomo też, jaki jest stan prac, ponieważ że spółka obawia się działań konkurencji, więc nie jest skłonna do dzielenia się informacjami.

Prezes ElectroMobility Poland Piotr Zaremba jednak nadal prezentuje optymistyczny scenariusz przyszłych wydarzeń: „Na przełomie 2022 i 2023 roku ruszymy z masową produkcją polskich samochodów elektrycznych. Początkowo z taśm zjedzie 100 tys. aut rocznie, ale wierzymy, że na tym poziomie się nie zatrzymamy i po kilku latach będziemy mogli wejść z naszym produktem na inne rynki” – powiedział w rozmowie z Polską Agencja Prasową.

Premier Morawiecki zapewniał, że w 2025 roku milion samochodów elektrycznych, wyprodukowanych w Polsce, miałoby pojawić się na naszych drogach.

Obecne stan budowy polskiego samochodu elektrycznego spotkał się z miażdzącą krytyką ekspertów. „Szanse wdrożenia do produkcji polskiego samochodu elektrycznego są raczej niewielkie” – orzekli eksperci konsorcjum Atmoterm i Forum Elektromobilności. W raporcie, opracowanym na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, informują rząd, że właściwie żadnej ze złożonych obietnic nie uda się w pełni zrealizować.

Te opóźnienia oznaczają, że wbrew temu, co twierdzi prezes Zaremba, to nie my wejdziemy z naszym produktem na inne rynki, ale zachodni producenci tych aut, wejdą wcześniej nie tylko na inne rynki, ale i na nasz i przejmą polskich klientów.

Źródło: WP Wiadomości

Komentarz: Opóźnienia grożące wykolejeniem się całego projektu tkwią immanentnie w fakcie, że samochód buduje państwo, ale nie koncern samochodowy. W Polsce z przyczyn historycznych nie było warunków na powstanie wielkich prywatnych koncernów, które byłyby w stanie realizować wielkie projekty gospodarcze. Buduje państwo, co z natury oznacza wolniejsze tempo i większe marnotrawstwo.

REKLAMA