Pomimo rezygnacji władz Hongkongu z ustawy pozwalającej na sądzenie obywateli tej enklawy w Chinach kontynentalnych, protesty byłej brytyjskiej kolonii trwają nadal, a nawet przybierają gwałtowny charakter.
Nowa noc starć w Hongkongu pomiędzy policją a prodemokratycznymi manifestantami miała szczególnie gwałtowny charakter. Po szarży policji ludzie chronili się w centrum handlowym. Z jednej strony w ruch poszły pałki, z drugiej – głównie parasolki.
W Hong Kongu każde miejsce jest dobre, aby protestować …#HongKong #protest pic.twitter.com/tBu7M7Ra33
— Jacpoludek (@Jacpoludek) July 14, 2019
38 osób musiano hospitalizować rannych zostało 10 policjantów, co świadczy, że parasolki w takich starciach też są groźną bronią. Policja zatrzymała kilkanaście osób. Dwie osoby cywilne były jednak w stanie krytycznym.
Inside Shatin New Town Plaza tonight.
Note : Although such chaos was caused by police in the mall, not one window was broken, not one shop looted by any protester. Some ppl even cleaned up the place afterwards.
Photos by @MPWeekly #HongKong pic.twitter.com/F7J224ZCHD
— Denise Ho (HOCC) (@hoccgoomusic) July 14, 2019
Chińska „opieka” i odkrajanie po plasterku swobód mieszkańców tej byłej brytyjskiej kolonii, najwyraźniej już mocno miejscowym dopiekł, a projekt „ustawy ekstradycyjnej” jedynie przelał tu czarę goryczy. Chociaż został on wycofany przez władze wykonawcze, to lont od beczki prochu został podpalony.
Demonstranci maszerowali ulicami mimo 32-stopniowego upału. Niektórzy trzymali transparenty z apelami do prezydenta USA Donalda Trumpa: "Prosimy, wyzwól Hongkong". https://t.co/i6IVnAwBo2
— PolskieRadio24.pl (@PR24_pl) July 14, 2019
Hongkong walczy o swoją tożsamość, ale Pekin chociaż uznał w traktacie z Londynem zasadę „dwóch systemów – jednego państwa”, to stara się istniejące jeszcze różnice unifikować.
Źródło: France Television