Robert Mazurek w ostrym liście do szefowej „Wiadomości” TVP: „Za Jaruzela było klarowniej, bo oni przynajmniej występowali w mundurach, a wam ich nie sprawiono”

Danuta Holecka i Robert Mazurek (kolaż) / Fot. Twitter/YouTube
Danuta Holecka i Robert Mazurek (kolaż) / Fot. Twitter/YouTube
REKLAMA

Dziennikarz „Rzeczpospolitej” oraz radia RMF FM Robert Mazurek wystosował „list otwarty” do szefowej „Wiadomości” Danuty Holeckiej. – Jesteś dziennikarką, prawda? Upewniam się, bo z telewizora trudno wywnioskować – pyta i wskazuje na absurdalne działania telewizyjnych funkcjonariuszy.

Znany z ciętego i dosadnego języka Mazurek list opublikował w sobotnim dodatku „Plus Minus” na łamach „Rzeczpospolitej”. Z góry odpowiedział również na ewentualne kontrargumenty, że „za PO było tak i tak”, a w „Faktach” TVN również manipulują.

REKLAMA

Nie piszę listu do dziennikarzy „Faktów”, bo wielokroć wspominałem, co o tym myślę, a wy mieliście być inni. To miała być dobra zmiana – zauważa Mazurek.

– Droga Danuto, rozmawialiśmy kilka razy i byliśmy wtedy na ty, więc wybacz familiarność, ale w końcu, jak to między dziennikarzami. Bo jesteś dziennikarką, prawda? Upewniam się, bo z telewizora trudno wywnioskować – wbija szpilkę Holeckiej Mazurek.

(…) Bodnar jest złowrogim typem z bachorem – hersztem bandy. Ten przykład jest zresztą charakterystyczny, użyliście dziecka, czternastolatka, do dołożenia ojcu. Spójrz na to z dystansu, naprawdę chciałabyś, jako matka, by do publicystycznych porachunków z Tobą sięgano po Twoje dziecko? Przecież to horrendum z arsenału propagandy totalitarnej! – pisze Mazurek.

Na Boga, jak wam nie wstyd?! Notabene, gdybyś miała w zespole dziennikarzy, to przyjrzeliby się działalności Bodnara i miałabyś tam takie kwiatki, że dzień w dzień moglibyście grzmieć, no ale do tego trzeba dziennikarza, który rozumie prawniczy język, a przynajmniej wie kogo i o co spytać – dodaje.

Prawdziwa jazda i dosadne porównanie następuje jednak na samym końcu. – W tępej propagandzie sukcesu jesteście gierkowscy, w nagonkach na opozycję gomułkowscy, a w estetyce jaruzelscy. Tyle, że za Jaruzela było klarowniej, bo oni przynajmniej występowali w mundurach, a wam ich nie sprawiono – smutno konstatuje Mazurek.

List odbił się szerokim echem. Do tego stopnia, że postanowił go „przemilczeć” Jarosław Olechowski z TVP. Milczenie polegało na… skomentowaniu tekstu Mazurka. – Gdybym chciał się dostosować do stylistyki tego „listu otwartego” musiałbym zapytać: Panie Mazurek, kto Panu kazał napisać te wynurzenia spod śmietnika (wiadomo do czego nawiązuję) szef Niemiec czy szef z czerwonoarmijnym rodowodem? Ale nie. Po prostu przemilczę – przemilczał Olechowski.

Źródło: „Rzeczpospolita”/nczas.com

REKLAMA