W rocznicę rewolucji francuska lewica domaga się uznania zabijania nienarodzonych dzieci za „prawo fundamentalne”

Płód. Zdjęcie ilustracyjne
Płód. Zdjęcie ilustracyjne
REKLAMA

W święto narodowe Francji 14 lipca ukazał się w „Journal du Dimanche” list otwarty 50 deputowanych lewicy w obronie „prawa do aborcji”. Jego autorem jest Luc Carvounas, deputowany socjalistów, członek komisji parlamentarnej ds. praw kobiet. Żąda, by możliwość aborcji jako „fundamentalne prawo kobiet wykuć w marmurze”.

50 parlamentarzystów lewicy wzywa w swoim liście Emmanuela Macrona do „walki z przeszkodami” wobec „dobrowolnego przerywania ciąży”. Parlamentarzyści ci, proponują zapisać „prawo” do zabijania nienarodzonych dzieci w konstytucji razem z narzuceniem cenzury wobec przeciwników dzieciobójstwa w postaci zapisu o tym, że „nikt nie może ingerować w podstawowe prawo do aborcji”.

REKLAMA

Socjaliści złożyli już taką poprawkę z okazji rocznicy złożenia szczątków Simne Weil (autorka ustawy dopuszczającej aborcję) w Panteonie.

Najciekawiej jednak brzmi w „liście otwartym” do Macrona uzasadnienie takiej zmiany w konstytucji. Carvonuas podaje „przykład Węgier Victora Orbana, który od 2013 r. kwestionuje to podstawowe prawo w konstytucji” i niebezpieczne zmiany w Europie, które kwestionują „fundamentalne prawa kobiet” i „postęp”.

Wygląda na to, że lewica zaczyna się bać „wschodnioeuropejskiej zarazy”, gdzie ruchu pro-life wzmacniają obrońców życia także na Zachodzie.

Luc Carnouvas przy tej okazji mocno krytykuje zamknięcie w ostatnich 10 latach 130 ośrodków dokonujących zabijania nienarodzonych i oburza się na stanowisko przewodniczącego stowarzyszenia francuskich ginekologów Bertranda de Rochambeau , który miał czelność odwoływać się do klauzuli sumienia w tej sprawie.

Wpisanie do konstytucji zakazu krytykowania aborcji oznaczałoby nie tylko zakaz krytykowania aborcji, ale i rozprawę ze stowarzyszeniami pro-life. Socjaliści nie ukrywają, żę swoje pomysły chętnie by też przeprowadzili na poziomie unijnym.

Pikanterii sprawie nadaje fakt, że deputowany Luc Carnouvas jest homoseksualistą żyjącym w związku ze Stephanem Exposito (też „działaczem praw kobiet”). To dobry przykład na to, jak lobby LGTB wkracza w sprawy rodziny i usiłuje budować „nowe fundamenty” jej praw i bytu.

Źródło: JDD

REKLAMA