
Kłopoty w rodzinie Martyniuków to już standard. Wydawało się, że małżeństwo Daniela i Eweliny da się uratować. Teraz jednak wygląda na to, że syn gwiazdora disco polo nie wróci do swojej rodziny. Zapowiada rozwód i znów publicznie obraża żonę, która wróciła z dzieckiem do swoich rodziców.
W ostatnich miesiącach relacje w rodzinie króla disco polo poprawiały się. Jednak teraz Daniel znów pokazał prawdziwe oblicze. Podczas internetowej transmisji na żywo w niewybredny sposób odpowiadał na pytania internautów, krytykując m.in. polskich raperów, warszawskie hamburgery i marihuanę z Amsterdamu.
Na tym jednak nie koniec. Dostało się także jego żonie Ewelinie. Na pytanie, dlaczego nie ma z nim żony i córeczki, Daniel wyznał, że się rozwodzi.
– Nie mam wakacji od żony i córki, ja biorę z nią rozwód po prostu – wykrzyczał. – Ta dziewczyna tylko miała parcie na szkło. Rozwód z Eweliną i to szybko. Koniec! Nienawidzę ludzi, którzy mają parcie na szkło – dodał.
Daniel zaczął wyciągać także delikatne kwestie, podkreślając, że wciąż nie może wybaczyć żonie braku plastrów antykoncepcyjnych. – Dziewczyna powiedziała, że nosi plastry, a nie nosiła ich. Fu** off z taką dziewczyną! Każdy chyba wie, jak się w tych czasach zabezpieczać. To jest chyba dziwne, że mamy dziecko? – ironizował.
Dostało się również teściom. – Z Eweliną przed zrobieniem samego dziecka znałem się 1,5 mies. Po czym, jak jej matka się o tym dowiedziała, to wpadła w furię, ku***. I zaczęła ją zabierać. Ewelina mówiła: „Daniel, zabierz mnie z tego domu”, bo jej dom jest domem pełnym psycholi – mówił.
Daniel wyznał jednak, że kocha swoją córeczkę Laurę. – Córkę swoją kocham, oczywiście… Chciałbym ją zabrać jak najdalej z tej fermy kaczek i kurcząt, bo tam strasznie śmierdzi. Ja nie jestem w stanie tam żyć. Pewnie moja córka też nie będzie chciała tam być, więc szybko ucieknie do tatusia… – twierdził.
– Tak, nie jestem już z Eweliną, jesteśmy w trakcie rozwodu. W dupie ją mam. Myślicie, że jak ktoś ma słodką buzię tak jak Ewelinka, to jest, ku***, słodki? – skwitował.
Źródło: se.pl