REKLAMA
Mieszkaniec Krakowa wybrał się pod wpływem alkoholu na Giewont. Był tak pijany, że na dół musiał go zabrać śmigłowiec TOPR.
Informację o zataczającym się mężczyźnie przekazali w poniedziałek turyści obawiając się, że może zrobić sobie krzywdę.
REKLAMA
Po przewiezieniu śmigłowcem TOPR na lądowisko został przebadany alkomatem przez czekający już patrol policji. Okazało się, że 55. latek „wydmuchał” 1,8 promila alkoholu. Trafił do policyjnego aresztu.
– Gdy wytrzeźwieje podejmiemy dalsze decyzje – poinformował Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Opublikowany przez Tygodnik Podhalański Poniedziałek, 15 lipca 2019
Po nocy spędzonej w zakopiańskiej komendzie turysta uratowany pod Giewontem wyszedł na wolność.
Źródło: www.tp24.pl
REKLAMA