Klimatolodzy dostali kociokwiku. Jedni mówi o globalnym ociepleniu, inni o nadchodzącej epoce lodowcowej

Lodowiec na Antarktydzie/fot. ilustracyjne/fot. Wikimedia Commons
Lodowiec na Antarktydzie/fot. ilustracyjne/fot. Wikimedia Commons
REKLAMA

Klimatolodzy straszą nas globalnym ociepleniem, które w ciągu kilkudziesięciu lat doprowadzi do wzrostu temperatury, który uniemożliwi mieszkanie w niektórych krajach. Inni natomiast twierdzą, że słabnie Prąd Zatokowy tzw. Golfstrom, co spowoduje oziębienie w Europie, a skrajnym wypadku nową epokę lodowcową.

Według zwolenników globalnego ocieplenia za jakiś czas w umiarkowanej strefie Europy, gdzie znajduje się także Polska, będzie taka temperatura jak w tropikach, a w tropikach będzie powyżej wytrzymałości człowieka.

REKLAMA

Inną teorię reprezentują zwolennicy słabnięcia Golfstromu, ciepłego prądu, który płynie od Karaibów koło wschodniego wybrzeża USA, a następnie w kierunku Wlk. Brytanii. Ten ciepły prąd oddając ciepło do atmosfery ogrzewa Europę.

Naukowcy twierdzą, że topniejące lody Arktyki płynące na południe zderza się z Padem Zatokowym i spowodują, że odda mniej ciepła do atmosfery.

„To jest ważny element bilansu energetycznego Północnego Atlantyku, a także Europy zimą, szczególnie przy zachodniej cyrkulacji powietrza. Dlatego nie zgodziłbym się z twierdzeniem, że jego znaczenie jest przeceniane” – powiedział prof. dr hab. Jacek Piskozub z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie.

To wszystko ma decydujący wpływ na m.in. temperaturę zim w Polsce, i nie tylko. Jeśli wieje z zachodu, mamy ciepłą zimę, a gdy wieje z północy lub wschodu, zima jest mroźna. W sumie kombinacja temperatur północnego Atlantyku jest niezwykle skomplikowanym procesem.

Większość naukowców klimatologów sądzi, że zmiany nie będą decydujące, ale też są tacy, którzy przewidują nawet epokę lodowcową w Europie.

I komu tu wierzyć?

Źródło: TwojaPogoda.pl

REKLAMA