Przez rozgrywki tuzów opozycji, cała partia Zielonych znalazła się w… lesie

Zieloni w lesie Fot. Twitter
REKLAMA

Partia Zielonych poinformowała, że „są gotowi do rozmów o utworzeniu zielono-lewicowego bloku z SLD, Razem i Wiosną i są w kontakcie z liderami tych partii”. Okazuje się jednak, że „Równocześnie rozmawiają wciąż z Platformą Obywatelską o starcie w ramach Koalicji Obywatelskiej”.

Ostateczna decyzja tej kanapowej partii ma się jednak pojawić „w ciągu kilku najbliższych dni”, co zapowiedzieli na konferencji prasowej Marek Kossakowski i Małgorzata Tracz, czyli zdaje się co najmniej pół zielonej kanapy.

REKLAMA

Urzekająca jest też ilustracja tego komunikatu, czyli niemal cała Partia Zielonych w… lesie. Przy okazji okazało się, że są jeszcze bardziej „obrotowi”, niż nawet PSL: „Jesteśmy siłą wnoszącą do każdej koalicji wiarygodność w zielonych tematach, takich jak ekologia, walka ze zmianami klimatu, energetyka, czy też prawa zwierząt”.

„Jest siła, jest moc” – chciałoby się napisać, ale ten slogan zarezerwował już sobie PO i przede wszystkim jej polityk Brejza. Swoją drogą, jednego Zielonym nie można odmówić. Są zdaje się jedyną grupą „totalnej opozycji”, która wierzy w to co się tam mówi, co zresztą widać w zawsze ekspresyjnym zachowaniu pana Marka Kossakowskiego.

Na razie jednak w tym lesie raczej PiS od władzy nie odsuną a co najwyżej Kossakowski z panią Tracz mogą się tam pobawić na przykład w… „partyzantów”. Rzecz jasna, dopóki nie pojawi się leśniczy…

REKLAMA