
Sobotnie protesty „żółtych kamizelek” utraciły już dynamikę, milczą na ich temat media, a nawet ostatnie zadymy kibiców Algierii na ulicach francuskich miast bywały znacznie liczniejsze. Protesty jednak trwają i odbył się już ich akt XXXVI.
Tak było i w sobotę 20 lipca. W Montpellier zostało rannych trzech policjantów. Wg oceny oficjalnej manifestowało tam około 600 „żółtych kamizelek” i 50 „czarnych” zadymiarzy.
Doszło do gwałtownych starć, podpaleń, policja używała gazu.
in France since Nov 17, 2018 "behind each Gillet Jaune (Yellow Vest), there is a life" 😏 pic.twitter.com/OCDABMShcC
— Sylvie Fourcade 🌺 (@sylviefourcade) June 19, 2019
Manifestanci nieśli transparent „będziemy upierdliwi – gdzie jest Steve?” ” Policja jest tu oskarżana o nadmierną przemoc. Wspomniany Steve to młody demonstrant, który wpadł do Loary w Nantes 21 czerwca podczas ataku policji i jego los jest ciągle nieznany.
W innych miastach manifestacje miały spokojniejszy charakter, ale odbywały się nadal w wielu miejscach. W Paryżu „żółte kamizelki” zbierały się na porte de Saint Cloud i w XVIII dzielnicy. Nie można wykluczyć ożywienia protestów, zwłaszcza, że rząd zabrał się za kilka reform, w tym niepopularne zmiany dotyczące emerytur, łącznie z podwyższeniem emerytalnego wieku.