W oparach lewackiego absurdu czyli polityka równości a podbój kosmosu

Kosmonautka. Fot. Twitter/NASA
Kosmonautka. Fot. Twitter/NASA
REKLAMA

50 rocznica lądowania człowieka na Księżycu stała się okazją do przypomnienia innych ważnych wydarzeń z podboju Kosmosu. „The New York Times” ubolewa, że ZSRR wyprzedziło USA w kwestiach równościowych.

Przekleństwo politycznej poprawności dotyka wszystkich obszarów, nawet takich, które powinny być na to odporne jak nauka czy technika.

REKLAMA

Amerykański dziennik przypomina, że to ZSRR jako pierwszy wysłał w kosmos kobietę, Azjatę i czarnoskórego, i pokonał Stany Zjednoczone na polu polityki równościowej.

„The New York Times” trafnie zauważa, ze wynikało to z ówczesnej polityki komunistycznego ZSRR i miało motywy ideologiczne ale dziwnym trafem nie dostrzega jak bardzo obecna polityka prowadzona przez NASA zmierza w tym samym kierunku.

Dziennik przypomina, że pierwszą kobietą, która poleciała na orbitę wokółziemską była Walentina Tierieszkowa. 16 czerwca 1963 roku 26. letnia pracownica fabryki i córka traktorzysty z małej wioski nad Wołgą okrążyła Ziemią 48 razy.

Pierwsza Amerykanka, Sally Ride, poleciała w Kosmos 18 czerwca 1983 na pokładzie wahadłowca Challenger, realizującej misję STS-7.

„The New York Times” przypomina, że podobnie wygląda sytuacja jeżeli chodzi o kwestie rasowe. W lipcu 1980 roku wietnamski pilot Phạm Tuân został pierwszym Azjatą i pierwszą osobą z kraju rozwijającego się, która poleciała w kosmos.

Pierwszym astronautą o azjatycko-amerykańskich korzeniach był Ellison Onizuka, który poleciał w kosmos pięć lat później.

Zaledwie dwa miesiące po Wietnamczyku, Kubańczyk Arnaldo Tamayo Méndez stał się pierwszą czarnoskórą osobą, która poleciała w kosmos. Amerykanie wysłali murzyna trzy lata później. W artykule amerykańskiego dziennika mowa rzecz jasna o Afroamerykaninie bowiem wszystkie słowa sugerujące kolor skóry są zakazane.

Dziennik konkluduje, że taki dobór był elementem sowieckiej polityki, a różnorodność płciowa i rasowa kosmonautów przesłaniem skierowanym do reszty świata, że w socjalizmie osoba nawet najskromniejszego pochodzenia mogłaby to osiągnąć. Taki wybór radzieckich towarzyszy miał podkreślać, że w komunizmie każdy ma szansę.

Brzmi znajomo? Czy nie tego właśnie domaga się współczesna lewica po obu stronach Atlantyku promując wszelkiego rodzaju parytety i politykę równościową?

NASA postanowiła jednak, że nie odpuści ostatniego bastionu politycznej poprawności, a więc orientacji seksualnej. W 2016 roku rozpoczęła Lesbian, Gay, Bisexual, and Transgender and Queer (LGBTQ) Special Emphasis Program tworząc przy kierownictwie agencji stanowisko LGBTQ Special Emphasis Managera.

Celem programu jest prowadzenie edukacji z zakresu LGBTQ pośród pracowników NASA. Rolą Managera jest między innymi doradzanie kierownictwu agencji w zakresie zatrudniania i awansów osób LGBTQ oraz prowadzenie skutecznej i sprawiedliwej polityki w zakresie udziału homoseksualistów w zasobach ludzkich NASA.

Źródło: „The New York Times”/NASA

REKLAMA