
We Francji odnotowano samobójstwa dwóch kolejnych policjantów. Jeden był funkcjonariuszem zmotoryzowanej jednostki specjalnej – CRS, używanej m.in. do walk ulicznych z departamentu Pas-de-Calias, drugi to wykładowca ze szkoły policyjnej w departamencie Gard.
Od początku roku daje to liczbę 41 funkcjonariuszy, którzy odebrali sobie życie. Wychodzi na to, że takie samobójstwo ma miejsce we Francji, co pięć dni. Według danych z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w całym roku 2018 samobójstwa popełniło 35 policjantów i 33 żandarmów. W tym tempie ten „rekord” zostanie szybko pobity.
Tym razem instruktor w Krajowej Szkole Policyjnej w Nimes powiesił się weekend w swoim domu w Poulx, około dziesięciu kilometrów od prefektury Gard. Z kolei funkcjonariusz CRS służący w kompanii w Béthune zastrzelił się w swoim pokoju służbowym w nocy z niedzieli na poniedziałek 22 lipca.
🇨🇵 [FLASH] – Eric.T, de la #CRS15, s'est suicidé avec son arme de service cette nuit, à la caserne de #Béthune.
C'est le 41e suicide d'un fonctionnaire de police depuis janvier 2019. pic.twitter.com/ca2jjTGmLz— La Plume Libre (@LPLdirect) July 22, 2019
Zjawisko stało się na tyle groźne, że MSW Christophe Castaner utworzył pod koniec kwietnia osobną komórkę, która miała wykrywać oznaki depresji i przeciwdziałać fali samobójstw. Syndykat policyjny ANSA poradził ministrowi, aby zamiast tworzenia nowych bytów administracyjnych zajął się przyczynami takich desperackich kroków – warunkami pracy, czy skonfliktowaniem funkcjonariuszy ze społeczeństwem, co jest coraz bardziej widoczne po miesiącach protestów „żółtych kamizelek”.
🇫🇷 Deux policiers ont été retrouvés morts. L'un était affecté à la CRS 15, il s'est donné la mort avec son arme de service. Le second à l'école de police de Nîmes, il a été retrouvé sans vie à son domicile. https://t.co/4ienGYSgw2
— Actu17 (@Actu17) July 22, 2019
Dochodzi nawet do tego, że w miejscu zamieszkania policjanci zmuszeni są ukrywać swój prawdziwy zawód, są przeciążani pracą, którą w dodatku bardzo często marnują politycy. Złapani złodzieje i chuligani następnego dnia śmieją się im na ulicach w nos. Na przedmieściach dużych miast młodociane gangi urządzają sobie polowania i zasadzki na policyjne patrole, w czasie sobotnich protestów, funkcjonariusze odbijają to sobie na manifestantach i są oskarżani o nadużywanie przemocy, a do tego mało kompetentny minister, który po akcjach relaksuje się popijając na dyskotekach…