
Zdecydowanie nie takiej reakcji Ministra Edukacji Narodowej spodziewał się dziennikarz TVN Maciej Knapik. Uznawany za jednego z „ostrzejszych” reporterów, wyszedł ze scysji na przegranej pozycji.
W trakcie konferencji prasowej Knapik pytał polityka o edukację seksualną w polskich szkołach. Oczywiście robił to w sposób naturalny dla pracowników telewizji TVN. Na takie stawianie sprawy nie godził się jednak minister Dariusz Piontkowski.
– Chce pan doprowadzić do tego, żeby o preferencjach seksualnych mówiły dzieci w przedszkolu? Podstawy programowe wyraźnie o tym mówią, proszę je przeczytać. Jest wychowanie do życia w rodzinie, na którym mówi się także o tej sferze – stwierdził.
W trakcie konferencji pojawił się również temat organizacji Marszów Równości. Pracownicy telewizji TVN zarzucili ministrowi, iż ten jest zwolennikiem zakazu marszów. Mowa była również o hasłach, które przedstawiają środowiska LGBT.
– Czy pan wychodzi na ulicę i radośnie w manifestacji opowiada o tym, jak wygląda pana pożycie małżeńskie? Może to jest panu potrzebne z jakiegoś powodu… – skomentował Dariusz Piontkowski czym kompletnie zbił z tropu Macieja Knapika.
Potwierdzam to, że Polska jest demokratycznym państwem prawa i u nas wszyscy, także i ci, którzy mają inne pomysły na funkcjonowanie w życiu, mają prawo do organizowania manifestacji. Być może zostałem źle zrozumiany – dodał, aby jednoznacznie zaprzeczyć podejrzeniom o chęć blokady marszów.
Źródło: WP.pl / NCzas.com