
Warszawski radny wybrany z ramienia Koalicji Obywatelskiej, Marek Szolc, w imię postępu proponuje wprowadzenie jednego dnia „bezmięsnego”. Oczywiście proponuje to, aby zachęcić dzieci do przechodzenia na wegetarianizm i weganizm, widać jednak iż „postępowcy” lubują się w kopiowaniu zwyczajów z chrześcijaństwa.
Marek Szolc proponuje jeden dzień bezmięsny w warszawskich szkołach. Zamiast schabowego dzieci miałyby jeść jakieś warzywa, czy co tam wegetarianie jedzą. – Chodzi o jeden dzień w którym serwowany byłby posiłek bez mięsa – mówi Szolc.
– Dobrze zbilansowana dieta wegetariańska jest równie wartościowa, a jednocześnie o wiele zdrowsza niż ta zawierająca duże ilości czerwonego mięsa – argumentuje radny Nowoczesnej. Jak podkreśla: kształtowanie tych dobrych nawyków wśród dzieci może sprawić, że w przyszłości będą zdrowszymi dorosłymi, którzy swoją konsumpcją będą powodować mniejsze emisje gazów cieplarnianych.
Zapytani przez „Super Express” warszawiacy odpowiadali dość…wolnościowo. Pewien mężczyzna nie widzi nic złego, w tym by była taka opcja, z kolei inna kobieta wskazuje na konieczność wolnego wyboru.
– Najważniejsze, żeby była różnorodność: ktoś chce mięso, to ok. Ktoś chce wegetariańsko jeść, to niech je – mówi warszawianka. Jednak obojgu z zapytanych przechodniów nie podobał się pomysł narzucania jednego dnia bez mięsa.
Postępowcy w swych różnych ruchach odwołują się często do zwyczajów chrześcijańskich, tyle że przedstawiają je w nowej formie, zawsze też z innym uzasadnieniem.
Krzysztof Bosak z Konfederacji podchwycił pomysł radnego i proponuje, by tym dniem był piątek, chociaż oczywiście z zupełnie innych względów. – Może piątek? – napisał na Twitterze.