
Dobromir Sośnierz z partii Wolność był gościem audycji „Siódma9” nadawanej na antenie Radia Warszawa i Radia Nadziei. Wypowiedział się na temat blokady Konfederacji w mediach, ostatnich zajść w Białymstoku oraz wizyty Ursuli von der Leyen w Polsce.
Prowadzący zapytał Sośnierza, co się dzieje z Konfederacją. Media zajmują się trzema głównymi blokami opozycyjnymi, a o ugrupowaniu, w skład którego wchodzi m.in. partia Wolność cisza.
– Pod tym względem akurat niewiele się zmieniło. O Konfederacji, czy wcześniej partii KORWiN zazwyczaj jest cisza, niechętnie się o nas mówi. A odkąd na prawicy doszło do połączenia i okazało się, że możemy podbierać głosy PiS-owi, to PiS już zadbał o to, by ta blokada została jeszcze bardziej uszczelniona – powiedział były już europarlamentarzysta.
Nieco szerzej wypowiedział się o ostatnich zajściach w Białymstoku. – To pewien proces, który polega na rozhuśtywaniu emocji. Środowiska lewicowe zrobiły sobie z homoseksualistów narzędzie walki. Chcą w ten sposób zwalczać konserwatystów, uderzać w tradycję. To, że ktoś żyje w sposób, które inni uważają za niemoralny, zdarza się często. Nie powinno się jednak w związku z tym bazować na emocjach – uważa Sośnierz.
– Homoseksualistów wypuszczają na ulicę, każą im maszerować, machać flagami i terroryzować pozostałych, że muszą im przyznawać rację. Każdą próbę krytyki nazywają homofobią. Kończy się to tym, że ludzie się denerwują, a czasami efektem jest jakiś godny pożałowania akt agresji – dodaje.
Sośnierz nie ma jednak wątpliwości, że marsze równości są prowokacją. – To tak, jakbyśmy zorganizowali na przykład manifestację kibiców Legii Warszawa w Katowicach. Czemu to ma służyć? Tylko po to, żeby prowokować – nie ma wątpliwości.
Stanowczo zaznaczył również, że Konfederacja nie ma nic wspólnego z zajściami w Białymstoku. – Cała Konfederacja i środowiska narodowe potępiły akty przemocy, więc nie uważam, żebyśmy musieli się z czegoś tłumaczyć. Może się tak zdarzyć, że ktoś się czuje moim zwolennikiem i jednocześnie zrobi coś złego, ale ja nie jestem za to odpowiedzialny. Nie pochwalam tego, ani do tego nie nawoływałem – powiedział Sośnierz.
Na koniec Sośnierz wypowiedział się o wizycie w Warszawie nowej przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen. – W tej osobie nie upatrywałbym jakichś wielkich zmian. Przede wszystkim jest to przedstawicielka Angeli Merkel i tak to trzeba widzieć. To nie jest wielki charyzmatyczny polityk, tylko raczej posłuszna i niespecjalnie samodzielna osoba – mówi.
– Jeżeli Merkel postanowiła stonować konflikt z Polską, to być może efektem jest wizyta von der Leyen. Z jej oszczędnych wypowiedzi trudno cokolwiek wywnioskować. Trzeba jednak patrzeć przede wszystkim na kanclerz Niemiec – nie ma wątpliwości Sośnierz.
Źródło: radiowarszawa.com.pl/nczas.com