
Paryż, Londyn i Berlin planują „koordynować” swoje działania w Zatoce Perskiej i „dzielić się informacjami”. Tak francuska minister obrony Florence Parly nakreśliła działania państw europejskich wobec napięcia w tym regionie.
Wygląda na to, że wsparcie dla Wielkiej Brytanii, której tankowiec został zatrzymany przez irańskich Strażników Rewolucji otrzymuje do sojuszników przede wszystkim wsparcie… werbalne.
Premier Boris Johnson wezwał już do ustanowienia „europejskiej misji ochrony morskiej” w Zatoce. Odpowiedzią ze strony Berlina i Paryża jest tylko „koordynacja działań”, co potwierdziła minister Parly.
Parly wyjaśniała słowa MSZ Francji Jean-Yvesa Le Driana, który wcześniej zapowiadał, że państwa europejskie rozpoczną „misję monitorowania i obserwacji bezpieczeństwa morskiego w Zatoce Perskiej”. Minister obrony tymczasem podkreśliła, że „nasze zachowanie powinno mieć tylko jeden cel – zmniejszenie obecnego napięcia i obronę naszych interesów”.
Minister obrony dodała: „Nie chcemy przyczyniać się do tworzenia sił, która mogłyby być postrzegane jako pogłębienie napięć”, „ponieważ Europejczycy nadal mają nadzieję na kontynuację umowy nuklearnej z Iranem, którą podpisano w Wiedniu w 2015 r”. Z umowy tej wycofały się, wbrew stanowisku UE, Stany zjednoczone, które po maju 2018 roku przywróciły też na Teheran sankcje.
Francja ma w Zatoce i na Oceanie Indyjskim stały zespół okrętów oraz 650 osób personelu wojskowego, który obsługuje ten morski kontyngent, z terytorium Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
France's response to UK call for European 'protection' mission in the Gulf following #Iran seizing tanksers: nup – just 'share information' but not deploy any military resources (dixit Armed Forces Minister Florence Parly) @AFP https://t.co/jr8qqGRBjh
— Marc Burleigh (@marcburleigh) July 25, 2019
Źródło: L’Est Républicain/ AFP